Fot. Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu/źródło: ekai.pl

Wigilijna kuchnia to nie tylko karp lub pstrąg. W zależności od regionu Polski i rodzinnych tradycji zestaw wigilijnych potraw może być znacznie urozmaicony. Istotne jest jednak, aby na wigilijnym stole znalazły się dania postne.

Najlepiej, aby potraw było dwanaście, co jest odpowiednikiem liczby apostołów oraz miesięcy w roku. Postanowiliśmy sprawdzić, jak bardzo tradycję w wigilijnej kuchni cenią sobie częstochowianie.

– W naszym domu potrawy są tradycyjne, zwłaszcza że mamy w domu osoby starszego pokolenia. Potrawy te ulegają jednak ogromnej modyfikacji ze względów dietetycznych. Będzie na pewno karp, ale także dorsz w warzywach – mówiła Częstochowianka.

– Skoro Święta są tradycją, to potrawy też muszą być tradycyjne, najlepiej przygotowywane przez babcię. Są to np.: ryba po grecku, pierogi, barszcz z uszkami, kapusta z grochem, zupa grzybowa i kompot ze śliwek – wymieniała studentka.

– Nie kojarzę, aby u nas na Święta jedzono w domu karpia. Pamiętam za to, że był barszcz z uszkami, który przygotowywała babcia – dodał mieszkaniec Częstochowy.

Robiąc zakupy na wigilijny stół, na półkach sklepowych można znaleźć coraz więcej gotowych wigilijnych produktów, wymagających jedynie podgrzania. Czy taka wigilia „instant” jest brana pod uwagę przez mieszkańców Częstochowy?

– Jedzenie przygotowuję tylko w domu. Od pierożków przez barszczyk po karpia i kapustę z grochem – powiedziała jedna z uczestniczek sondy.

– Pewne potrawy robimy na pewno w domu, takie jak sałatkę, karpia i grzybową – mówiła udająca się na zakupy kobieta.

– My potrawy robimy w domu, ale są takie możliwości, że jedzenie można przygotować wcześniej i odpowiednio długo przechować – podsumowała inna z uczestniczek rozmowy.

Nazwa wigilii pochodzi od łacińskiego słowa „vigilare” i oznacza oczekiwanie. Stąd właśnie wziął się zwyczaj dodatkowego nakrycia na wigilijnym stole dla nieznajomego wędrowca. Wigilia Bożego Narodzenia, chociaż nie jest dniem świątecznym, obfituje w wymiar religijny. Zdaniem ks. Mariusza Bakalarza, rzecznika Archidiecezji Częstochowskiej, wymiar ten jest istotny, aby wspólny wieczór nie stał się zwykłą kolacją wypełnioną jedynie tradycyjnymi elementami.

– Nasze spotkanie przy stole, odczytanie Ewangelii, modlitwa i dzielenie się opłatkiem, a nawet samo zasiadanie przy stole i wspólnota, którą wtedy tworzymy, przynosi nam na myśl tych, którzy wyczekiwali na Mesjasza. Czujemy się trochę, jak pasterze, którzy tamtego wieczoru zwyczajnie zasiedli do kolacji i nie spodziewali się, że w środku nocy usłyszą anielskie nawoływanie, oraz że pójdą powitać Zmartwychwstałego. Dlatego właśnie ten wieczór stanowi przypomnienie o ludzkości, która wyczekiwała narodzin Chrystusa – mówił ks. Mariusz Bakalarz.

Niezależnie od tego, jakie potrawy w Święta przygotujemy, pamiętajmy, aby nie kupować za dużo żywności, która w konsekwencji zostanie wyrzucona. Pamiętajmy, że ewentualną nadwyżkę jedzenia można przekazać potrzebującym.

BNO

Skip to content