Częstochowskie hospicjum przyjmie dzieci z Ukrainy

Stowarzyszenie Opieki Hospicyjnej Ziemi Częstochowskiej włączyło się w działania pomocowe, których celem jest objęcie opieką przewlekle chorych dzieci z Ukrainy, które korzystały do tej pory z pomocy hospicyjnej w miejscach swego zamieszkania. Do Częstochowy przyjechało już pierwsze dziecko.

Program pomocowy w zakresie dziecięcej opieki hospicyjnej obejmuje na chwilę obecną hospicja w Lublinie, Łodzi i Częstochowie. Jak Hospicjum Częstochowskie dołączyło do tego programu oraz jak wygląda procedura objęcia potrzebujących dzieci pomocą wyjaśniła Anna Kaptacz, prezes Stowarzyszenia Opieki Hospicyjnej:

Stowarzyszenie Opieki Hospicyjnej Ziemi Częstochowskiej otworzyło swoje możliwości przyjmowania dzieci z Ukrainy, które są tam zarejestrowane w hospicjach. Złożyliśmy swój akces do koordynatora tej inicjatywy, do o. Filipa z Hospicjum Małego Księcia w Lublinie i Hospicjum Dziecięcego w Łodzi – obie placówki wspólnie to koordynują. Przy przyjęciu pierwszego dziecka otrzymaliśmy telefon, że dziecko czeka na granicy i musimy po nie jechać. Podejrzewam, że procedury przyjęcia kolejnych dzieci będą takie same – lekarz, który koordynuje akcją zadzwoni do nas, że trzeba jechać po dziecko.

Każda z placówek zaangażowanych w inicjatywę przyjęła do tej pory po jednym dziecku. Jak Hospicjum Częstochowskie poradziło sobie z przyjęciem pierwszego pacjenta z Ukrainy?

Pierwsze dziecko trafiło do nas z okolic Lwowa – dziecko z hospicjum domowego, ale my przyjęliśmy je w hospicjum stacjonarnym, bo nie mamy mieszkania. Matka przyjechała razem z chorym dzieckiem – 7-letnim chłopcem – oraz dwójką starszych dzieci. Na razie mogliśmy im udostępnić dwie sale chorych w Centrum Opieki Paliatywnej „Palium”. Przygotowujemy następne sale dla następnych dzieci, jeśli matki wyrażą taką wolę, żeby z takiej pomocy skorzystać.

Transport przewlekle chorego dziecka na dystansie często większym niż 500 kilometrów jest ogromnym wyzwaniem logistycznym. Pierwszy mały pacjent w częstochowskim Hospicjum miał do pokonania ponad 400 kilometrów, co łącznie z przejazdem przez granicę zajęło około 12 godzin. Chłopiec cierpi na porażenie mózgowo-rdzeniowe, jednak nie wymaga pełnowymiarowej opieki hospicyjnej. W najbliższych dniach Hospicjum będzie się starało zorganizować mieszkanie dla rodziny, w którym 7-latek będzie tak jak dotychczas objęty domową opieką hospicyjną.

Na razie nie ma sygnałów, aby więcej rodzin chciało skorzystać z tego rodzaju pomocy w Częstochowie. Przewóz chorego dziecka przez granicę jest trudny, przez co wiele rodzin zwyczajnie boi się podjąć takie ryzyko.

Skip to content