Działania wojenne za naszą wschodnią granicą w naturalny sposób nasuwają refleksję na temat naszej potencjalnej gotowości obronnej. O ile kondycja sił zbrojnych leży w kompetencjach Ministerstwa Obrony Narodowej, o tyle za obronę cywilną odpowiedzialne są podmioty samorządowe. Zapytaliśmy miejskiego Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego jak wygląda potencjalna gotowość Częstochowy na wypadek działań wojennych.
Częstochowa dysponuje szeregiem obiektów, składających się na infrastrukturę obronną, jednak nie są one utrzymywane w stałej gotowości. Jak wyglądają procedury doprowadzenia takich obiektów do pełnej użyteczności wyjaśnia Rafał Kusal, naczelnik miejskiego Wydziału Bezpieczeństwa:
Miasto cały czas przygotowuje się na pewne działania. Nie mniej jednak wprowadzenie podwyższonej gotowości obronnej państwa to zadanie prezesa Rady Ministrów. Póki co, na terenie naszego kraju taka decyzja jeszcze nie zapadła. Gdyby było inaczej, miasto musiałoby realizować pewne zadania, wynikające z kart realizacji zadań w zakresie przygotowania i przystosowania np. schronów oraz innych obiektów do ochrony ludności. Na terenie naszego miasta jest 210 budowli ochronnych, z czego 141 to schrony. Na co dzień te obiekty służą do zwykłych czynności bytowych, jak np. piwnice w kamienicach i blokach albo obiekty w niektórych szkołach. Dopiero po wprowadzeniu „stanu podwyższonej gotowości” takie schrony będą przygotowywane do przyjęcia osób. W momencie kiedy rusza przygotowanie takich schronów – chcę to podkreślić – za stan wyposażenia i jakość danego schronu nie odpowiada miasto a zarządca.
Większość budowli ochronnych w Częstochowie została wybudowana kilkadziesiąt lat temu, przez co ich standard może nie przystawać do dzisiejszych realiów. Jak zatem powinniśmy się zachować w razie nagłego zagrożenia np. lotniczego?
Przede wszystkim schronić siew możliwie bezpiecznym miejscu w swoich budynkach. Warto tu zaznaczyć, że schrony w żadnym mieście nie są przewidziane na 100% ludności. Zgodnie z planami zakładanymi na szczeblu krajowym, schrony przewidziane są na około 10% ludności. Zakładane jest, że pozostała ludność będzie się ukrywać we własnym zakresie, czyli w swoich piwnicach, swoich domach – miejscach, które są najbardziej wzmocnione. Nie mniej jednak, mamy prowadzoną ogólnopolską sieć, w której podawane są komunikaty o możliwych nalotach i na tej podstawie ogłosilibyśmy alarm na terenie miasta za pomocą syren.
Sieć ta jest zarządzana przez Wojsko Polskie, które po wykryciu w systemach obrony przeciwrakietowej lub przeciwlotniczej potencjalnego zagrożenia, rozsyła komunikaty do miejskich centrów zarządzania kryzysowego. Również w Częstochowie jest zainstalowana specjalna radiostacja, która w razie potrzeby przekaże informacje o potencjalnym nalocie. Czy sygnały wydawane przez syreny różnią się jakoś od siebie w zależności od rodzaju zagrożenia?
Nie ma podziału syren, ponieważ większość osób nie potrafiła rozróżnić czy jest to alarm lotniczy, chemiczny czy też jakikolwiek inny. W tej chwili alarmem jest sygnał przerywany-modulowany, zaś odwołaniem alarmu jest sygnał ciągły. Dodatkowo część naszych syren jest syrenami elektronicznymi, które mają też możliwość nadawania komunikatów głosowych. W razie takich działań będziemy także podawać komunikaty głosowe. Ewentualne wiadomości o zagrożeniu byłyby też przesyłane drogą sms-ową przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.
Obecnie nie ma żadnych sygnałów, które pozwalałyby przewidywać potencjalne zagrożenie dla Polski. W związku z tym miejski Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego nawet nie może podjąć działań związanych z przygotowywaniem schronów bo wiązałoby się to często z ingerencją we własność prywatną właścicieli budynków. Dopiero uruchomienie procedur związanych ze „stanem podwyższonej gotowości obronności państwa” na taką ingerencję pozwala.