We wtorek, 18 czerwca na Wydziale Filologiczno-Historycznym Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Długosza w Częstochowie zakończyła się III Ogólnopolska Konferencja Naukowa pt. „Oblicza tolerancji”. Zaproszeni goście z różnych ośrodków naukowych poruszali tematy związane ze znalezieniem granic tolerancji i definicją interakcjonizmu oraz przybliżali tematykę wypaczeń tego zjawiska.

Przedstawiciele uczelni z Warszawy, Wrocławia, Krakowa oraz z częstochowskiego uniwersytetu podczas dwudniowego spotkania wygłosili kilkanaście wykładów. Pierwszemu panelowi konferencji przewodniczył Zbigniew Sperka sekretarz Koła Naukowego Filozofów częstochowskiego Uniwersytetu.

– Jak znaleźć granice tolerancji w różnych dziedzinach życia przy różnych problemach społecznych, które towarzyszą codziennie debacie publicznej? Staramy się w sposób możliwie najbardziej wyczerpujący odpowiedzieć na to pytanie. Sama konferencja odbywa się cyklicznie, jednak temat jest zawsze inny. W tym roku wybraliśmy tolerancję – temat dziś powszechny i szeroko komentowany w mediach. Uznaliśmy, że warto naukowo odnieść się do tego problemu – mówi Zbigniew Sperka.

Poniedziałkowy wykład inauguracyjny o zależnościach między demokracją a tolerancją wygłosił dr Sebastian Gałecki z Instytutu Filozofii UJD. Jak podkreśla, coroczną konferencję zainicjowali studenci w odpowiedzi na potrzebę dyskusji o aktualnych problemach społecznych.

– Z inicjatywą wyszli studenci. Uważamy, że pomysł jest bardzo dobry. Temat tolerancji, chociażby w kontekście tego tygodnia, pozostaje na wskroś aktualny. W niedzielę była parada równości, już wkrótce procesja Bożego Ciała. Widzimy pewne nawarstwiające się podziały w Polsce i omawiana podczas konferencji idea tolerancji idealnie wpisuje się w aktualny kontekst społeczno-polityczny. Cieszymy się także, że nasi studenci mają ucho społeczne i naukowe i potrafią wychwycić gorące, ciekawe problemy – przyznaje dr Gałecki.

Jednym z takich problemów ściśle związanych z zagadnieniem tolerancji są m.in. emocje. Zdaniem wykładowcy, sfera ta obecnie bardzo silnie góruje w relacjach społecznych.

– Niestety nie żyjemy już do końca w demokracji, gdzie rządzi lud, ale w tzw. emokracji, gdzie żądzą emocje. Duży ukłon kieruję w stronę mediów, które niestety lubują się w podgrzewaniu emocji, jednak robią to, co do nich należy. Dużo większą winę ponoszą politycy, którzy zamiast podnosić poziom debaty, odwołują się do emocji, które z natury są nieracjonalne. Kończy się to wzajemnym obrzucaniem się obelgami czy wychodzeniem na ulicę. Demokracja nie powinna mieć charakteru ulicznego tylko parlamentarny. Powinniśmy rozmawiać, a nie przekrzykiwać się i nosić banery. Do mnie, jako filozofa, to nie przemawia, natomiast obawiam się, że taka będzie przyszłość naszej cywilizacji – odwoływanie się do emocji, a nie do racji – dodaje Sebastian Gałecki.

Podczas dyskusji i wykładów poruszono także tematy dotyczące zagrożeń wynikających z tzw. totalnej tolerancji oraz dyskryminacji w świecie polityki.

BNO

Skip to content