Od niedzieli, 23 lutego, województwo śląskie boryka się ze skutkami potężnych wichur przyniesionych przez niż „Julia”. Niszczycielski wiatr uszkodził nie tylko sieci przesyłowe lecz także budynki mieszkalne i gospodarcze. W samej Częstochowie strażacy interweniowali zeszłej nocy ponad dziewięćdziesiąt razy.
“Na terenie powiatu i miasta mieliśmy ponad dziewięćdziesiąt wezwań. Czterdzieści osiem akcji miało miejsce na terenie powiatu. Na terenie samego miasta wezwań było czterdzieści cztery. Największą liczbę interwencji odnotowaliśmy z nocy na poniedziałek 23 i 24 lutego i były to akcje związane z usunięciem uszkodzeń spowodowanych przejściem huraganu” – przytacza dokładne dane Kamil Dzwonnik, naczelnik Wydziału Operacyjno-Szkoleniowego Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.
Większość wezwań Straży Pożarnej była związana z usunięciem przewalonych drzew czy wypadkami samochodowymi spowodowanymi przez ulewny deszcz. W czasie trwającej wichury zostały uszkodzone również sieci przesyłowe. Sprawiło to, że bez prądu znalazło się ponad trzysta gospodarstw domowych osób.
“Każda awaria jest inna. Raz mówimy o uszkodzeniach na linii o niskim napięciu dla pojedynczego klienta, a raz o awariach na liniach o wysokim napięciu dla dziesiątek, setek odbiorców. Także trudno jest szacować czas napraw, lecz taki zwyczajowy czas to około dwóch do czterech godzin. Wszystko zależy od stopnia uszkodzenia, możliwości dojazdu do miejsca awarii oraz warunków atmosferycznych, które teraz są nadal niekorzystne” – mówi Ewa Groń, rzecznik prasowy Tauron Polska Energia S.A.
Chociaż apogeum niżu minęło już Częstochowę, zarówno straż jak i pracownicy Tauronu nadal apelują o zachowanie szczególnej uwagi oraz nie podejmowania działań na własną rękę.