Fot. gov.pl

Osoby, które przechorowały Covid-19, mogą uratować innych przez oddanie osocza. Niestety, ze względu na brak specjalistycznego sprzętu, w Częstochowie jest to niemożliwe. Najbliższy punkt pobrań znajduje się w Katowicach. Przed pobraniem „ozdrowieńcy” muszą też okazać test na przeciwciała. Jeśli zachorowali, ale nie jest to potwierdzone stosownym dokumentem, badanie muszą wykonać prywatnie. Koszt to prawie 300 złotych za osobę.

Pracownicy służby medycznej apelują, że oddanie osocza może uratować życie niejednej osobie – zwłaszcza w dobie koronawirusa. Niestety mieszkańcy regionu częstochowskiego, aby to zrobić, muszą pokonać długą drogę. Punkt pobrań funkcjonuje kilkadziesiąt kilometrów od Częstochowy – w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Katowicach. O tym, kto i w jaki sposób może pomóc chorym, mówi Aleksandra Dyląg, kierownik Działu Organizacyjnego placówki.

– Osocze pobierane jest od osób, które spełniają podstawowe kryteria kwalifikacji, takie same jak w przypadku dawców krwi. Dawcą osocza może być osoba, która przechorowała Covid-19 lub przeszła bezobjawowe zakażenie wirusem SARS-CoV-2. Choroba powinna być potwierdzona testem lub wpisem z aplikacji rządowej gabinet.gov.pl. Dawcy powinni zostać uznani za osoby wyleczone z Covid-19 i powinny czuć się zdrowo. Od zakończenia objawów chorobowych musi minąć co najmniej 28 dni oraz 18 dni od zakończenia izolacji w przypadku osób, które przeszły zakażenia w sposób bezobjawowy. Osocze mogą oddać osoby w wieku 18-65 lat. Pobierane jest metodą plazmaferezy. Pobrana z żyły krew jest rozdzielana na osocze, które jest zatrzymywane oraz pozostałe elementy krwi, które są zwrotnie przetaczane do tej samej żyły. Jednorazowo pobierane jest nie więcej niż 650 ml osocza. Plazmafereza trwa zazwyczaj od 30-40 min. Pobieranie osocza nie boli.

We krwi osób, które pokonały koronawirusa, znajdują się przeciwciała chorobowe, dlatego osocze może pomóc w leczeniu najciężej chorych pacjentów. Jak się okazuje, oddanie osocza wcale nie jest takie proste. Według Rafała Pośpiecha, który wraz z rodziną chciał pomóc chorym, procedura zamiast zachęcić, zniechęca do pomocy.

– Częstochowę omijamy, trafiamy do Katowic. Tam musimy spełnić szereg kroków i określonych wymogów, których jest sporo. To oczywiście zrozumiałe. Należy jednak pamiętać o teście na koronawirusa. Jeśli byliście Państwo chorzy, ale przebywaliście (jak ja z rodziną) na samokwarantannie i nie macie testu, nie możecie oddać osocza. Jesteście na wstępie zdyskwalifikowani. Jeśli ktoś chciałby go wykonać, musi to zrobić prywatnie. Koszt jednego testu to ok 260 zł. Po tej sytuacji wróciliśmy do domu. Obecnie zastanawiamy się, czy przystąpić do procedury. Dla naszej rodziny suma wyniosłaby ok 800 zł. Uważam, że wykonanie takiego testu powinno leżeć w kwestii państwa. Apeluje się o oddawanie osocza, a jednocześnie utrudnia się tę pomoc.

Codziennie za ozdrowieńców Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Częstochowie uznaje ok 40-50 osób. Każda z nich może uratować komuś życie. Niestety przeszkody takie, jak odległość do punktu pobrań czy też przymus wykonania drogiego testu, zniechęcają do pomocy. Darmowe badanie przysługuje jedynie tym, którym przepisze je lekarz. Osoby, które wykazały się odpowiedzialnością i odbyły samokwarantannę, za chęć wsparcia potrzebujących muszą słono zapłacić. Być może historie takich osób jak Rafał Pośpiech, uświadomią władzom centralnym i samorządowym, że na dar życia zasługuje każdy. Ograniczenia systemu mogą niestety przyczynić się do niejednej śmierci.

Poniżej podajemy numery telefonów dla „ozdrowieńców” (dostępne od poniedziałku do piątku w godzinach od 7.30 do 14.30):
– komórkowe: 726 227 229, 607 619 718, 607 678 519;
– stacjonarny: 32 208 74 19.

ABK

Skip to content