W Częstochowie jest kilka miejsc, które przyprawiają kierowców o szybsze bicie serca. Niestety nie chodzi tutaj o miejsca im przyjazne – wprost przeciwnie, sytuacje jakie w tych lokalizacjach się przydarzają są zmorą użytkowników lokalnych dróg. Jednym z takich miejsc jest słynny przejazd kolejowy w ul. Bugajskiej. Korki w tym miejscu i długotrwałe oczekiwanie na podniesienie szlabanów stały się nieprzyjemną codziennością wielu kierowców.
Przez wiele lat zjazd z Alei Wojska Polskiego w ul. Bugajską był jednym w tej części miasta połączeniem m.in. z Olsztynem i okolicznymi miejscowościami. Niestety bardzo często ruch był tam poważnie spowolniony przez przejazd kolejowy. Sytuację komunikacyjną poprawiło nieco oddane do użytku w bieżącym roku połączenie ul. Korfantego z Bugajską, ale nie jest ono dobrą alternatywą dla mieszkańców południa miasta, czy poruszających się z północy i południa kierowców DK91. Na tworzące się ma przejeździe kolejowym korki kierowcy zwracali uwagę już od dłuższego czasu. Do redakcji Radia Fiat zwrócił się z prośbą o interwencję korzystający z przejazdu w ul. Bugajskiej Sebastian Kos, mieszkaniec Olsztyna:
– Mój przejazd przynajmniej dwa razy dziennie odbywa się na tym odcinku, czyli wyjazd rano do pracy, powrót z pracy w godzinie popołudniowej i tu w zasadzie nie ma żadnej zależności. Można utknąć rano na tej zaporze nie do przejścia, na wjeździe do miasta, na około 25 minut nawet. Na powrocie tak samo, nie widzę tu jakiejś zależności, że można wybrać godzinę, o której jakieś natężenie ruchu jest mniejsze, bo natężenie ruchu pociągów na tej trasie jest już po prostu potwornie duże. Moim rekordem jest 5 pociągów, gdzie czekałem chyba 25 minut wspomniane, przy czym jeden z pociągów jechał w jedną stronę do Częstochowy, a cztery w przeciwną, na jednej linii, za sobą. Przy czym one nie jadą w odstępach 30 sekund, a między tymi pociągami dróżnik nie uchyla przejazdu nawet na kilkanaście, no kilkadziesiąt samochodów. W zasadzie skutkuje to tym, że w stronę Olsztyna powstają korki aż do tego wiaduktu nad torami kolejowymi, w stronę Huty Częstochowa, w drugą stronę korki potrafią ciągnąć się do skrzyżowanie z ul. Rakowską, a nawet dalej. My, jako mieszkańcy tych gmin ościennych na południowy wschód od Częstochowy, ale i nie tylko, bo cały ruch, który odbywa się w stronę Kielc, Janowa, no jest to już wręcz katorżnicze przejeżdżanie, wręcz już powstają o tym memy w internecie i wystarczy też wejść w opinie w portalu Google Maps, gdzie ludzie wrzucają zdjęcia z zegarka,ile stali i piszą tam swoje niepochlebne niestety komentarze. Jest to ogromne utrudnienie funkcjonowania.
Wspomniana alternatywna trasa przez ul. Korfantego powoduje, że aby dotrzeć do południowych dzielnic miasta trzeba poruszać się Aleją Pokoju. W godzinach szczytu jest to nie mniej uciążliwe, niż przejazd Bugajską. Kierowców zastanawia się, czy wzorem innych przejazdów kolejowych nie można w tym miejscu usprawnić poruszania się samochodów poprzez częstsze podnoszenie przez dróżnika szlabanów. Poprosiliśmy o komentarz w tej kwestii zarządcę infrastruktury, czyli PKP Polskie Linie Kolejowe S.A., w imieniu którego wypowiedziała się Katarzyna Głowacka z zespołu prasowego firmy:
– Na przejeździe kolejowo-drogowym w Częstochowie przy ul. Bugajskiej, zgodnie z przyjętą procedurą, rogatki zamykają się najpóźniej jak to możliwe przed przyjazdem pociągu i otwierają najwcześniej jak to możliwe po przejechaniu składu. Bez zamkniętych rogatek nie można podać sygnału zezwalającego na jazdę pociągu. Na linii kolejowej, na której położony jest przejazd, pociągi mogą kursować z prędkością do 160 km/h. Przepisy prowadzenia ruchu wymagają, aby czas zamknięcia rogatek przed pojawieniem się na przejeździe pociągu wynosił 2 minuty. Robimy wszystko, by czas oczekiwania samochodów przed zamkniętymi rogatkami był jak najkrótszy, przy zachowaniu zasad bezpieczeństwa. Może się zdarzyć, że na linii kolejowej mijają się pociągi jadące w dwóch kierunkach, wówczas rogatki mogą być zamknięte dłużej, bowiem pozostają zamknięte na czas przejazdu obu składów. Wszystko po to, aby zapewnić bezpieczeństwo kierowcom i podróżującym w pociągu. Są też sytuacje, w których przejechać musi kilka pociągów z różnych kierunków, aby można było ponownie otworzyć rogatki. Przejazd jest usytuowany na ruchliwej drodze. Po otwarciu rogatek, przy dużej liczbie samochodów oczekujących na przejazd, zdarzają się przypadki, że kierowcy wjeżdżają na przejazd, pomimo załączonej już sygnalizacji świetlnej, zabraniającej wjazdu. W takiej sytuacji dróżnik nie może zamknąć rogatek, a pociąg nie otrzyma sygnału zawalającego na jazdę z prędkością rozkładową. Efektem tego, urządzenia sterowania ruchem kolejowym automatycznie ograniczą prędkość składu do 20 km/h, co z kolei spowoduje dłuższy czas dojazdu i wydłuży dodatkowo czas zamknięcia rogatek.
Rozwiązaniem tej niekorzystnej dla mieszkańców regionu sytuacji drogowej będzie niewątpliwie planowana przebudowa skrzyżowania ul. Bugajskiej z Aleją Wojska Polskiego, wraz z budową wiaduktu nad torami kolejowymi. Pomysł realizacji tej inwestycji zrodził się kilka lat temu, ale do tej pory nie znalazł swojego finału. Na jakim etapie jest obecnie planowanie prac i realizacja tego niezwykle ważnego węzła drogowego wyjaśnił Maciej Hasik z Miejskiego Zarządu Dróg w Częstochowie:
– Ta inwestycja została przygotowana, pozyskano na nią środki, które okazały się wystarczające do rozpisania przetargu, wyłonienia wykonawcy, który też w swojej ofercie się zmieścił w tym planowanym budżecie. To budżet, który za same roboty budowlane będzie wiązał się z wydatkiem rzędu ćwierć miliarda złotych. Po podpisaniu umowy wykonawca przystąpił do projektowania, bo tutaj należy przypomnieć, że podobnie jak inne strategiczne inwestycje, ta realizacja jest rozłożona w czasie na kilka lat i tutaj po kilku miesiącach projektowania nie należy się spodziewać już szybkiego przystąpienia do prac budowlanych, bo oczywiście wiąże się to tak samo z uzyskaniem szeregu pozwoleń, zgód i też szeregu uzgodnień, między innymi środowiskowych, co do przeprowadzenia tej inwestycji. Na tym etapie też są jeszcze podejmowane jakieś analizy dotyczące przyszłej ingerencji w tkankę budowlaną w zabudowę, gdzie trzeba po prostu zminimalizować te efekty społeczne związane z wyburzeniami, z przeniesieniem, z wypłatą odszkodowań właścicielom budynków i posesji. Jednocześnie też, żeby ta inwestycja nie rozsypała się poprzez liczne zmiany względem założeń, które były podjęte. Dlatego też aktualnie są tego typu wątpliwości przez projektanta wyjaśniane i mamy myślę, że około jeszcze kilkunastu miesięcy na to projektowanie i na pokonanie tego etapu proceduralnego, by móc mówić o kolejnych trzech latach w perspektywie prac budowlanych w terenie. To oczywiście jeszcze odległa perspektywa, niemniej ta inwestycja z uwagi na swoją formułę “projektuj i buduj” jest już w trakcie realizacji. Na tym etapie możemy powiedzieć, że każdy kolejny tydzień, każdy kolejny miesiąc przybliża nas do powstania tego połączenia, które myślę, że będzie taką klamrą spinało wszystko to, co w mieście w obrębie tej głównej osi północ-południe zostało wybudowane, bądź jest jeszcze w trakcie budowy na tej najdłuższej i w obrębie tej najdłuższej miejskiej ulicy w Polsce, którą jest Aleja Wojska Polskiego w Częstochowie.
A zatem na węzeł „Bugajska bis” będziemy musieli poczekać jeszcze przynajmniej kilka lat, PKP tłumaczy, że przepisy nie pozwalają na częstsze otwieranie rogatek, a kierowcy nadal tkwić będą w korkach. Ciekawe, czy decydenci zastanawiali się nad jeszcze jedną kwestią – stojące w korkach samochody, nieraz kilkadziesiąt z jednej i drugiej strony przejazdu, emitują olbrzymie ilości spalin. W ciepłe dni kierowcy korzystają z klimatyzacji, w chłodne z ogrzewania, a to wymaga pracy silnika i prowadzi do produkcji zanieczyszczeń. Czy w czasach walki o czystość powietrza w mieście możemy pozwolić sobie na takie zatruwanie środowiska? Pozostawiamy to do przemyśleń tym, którzy za odpowiadają za rozwiązanie problemu przejazdu w ul. Bugajskiej.
fot. wizualizacja węzła Bugajska (źródło: UM Częstochowa)
Film nakręcony przez Sebastiana Kosa na przejeździe kolejowym w ul. Bugajskiej: