Rocznica urodzin „Inki”

Fot. IPN

3 września 1928 r. urodziła się Danuta Siedzikówna, ps. Inka. W wieku zaledwie 15 lat złożyła przysięgę Armii Krajowej. Została rozstrzelana za służbę wolnej Polsce, odmowę uznania narzuconego przez sowietów reżimu i wspieranie podziemia niepodległościowego, w tym Żołnierzy Wyklętych.

„Inka” wychowała się w rodzinie o tradycjach patriotycznych. Ojciec Wacław Siedzik jako student Politechniki w Petersburgu został zesłany na Sybir za uczestnictwo w polskiej organizacji niepodległościowej. Po podpisaniu układu Sikorski-Majski wstąpił do armii tworzonej przez gen. Władysława Andersa. Matka Danuty należała do Armii Krajowej. W listopadzie 1942 r. aresztowało ją Gestapo. Rok później została zamordowana w lesie pod Białymstokiem. Po śmierci matki, mając zaledwie 15 lat, „Inka”, razem z siostrą Wiesławą, złożyła przysięgę Armii Krajowej.

– W czerwcu 1945 r. została aresztowana za współpracę z antykomunistycznym podziemiem. Z konwoju uwolnił ją patrol wileńskiej Armii Krajowej Stanisława Wołoncieja ps. „Konus”, podkomendnego mjr. Zygmunta Szendzielarza, „Łupaszki”. Na przełomie 1945 i 1946 r., zaopatrzona w dokumenty na nazwisko Danuta Obuchowicz, podjęła pracę w nadleśnictwie Miłomłyn. Wczesną wiosną 1946 r. nawiązała kontakt z ppor. Zdzisławem Badochą, „Żelaznym”, dowódcą jednego ze szwadronów „Łupaszki”. Do lipca 1946 r. służyła w tym szwadronie jako łączniczka i sanitariuszka, uczestnicząc w akcjach przeciwko NKWD i UB. W czerwcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne dla szwadronu. 20 lipca 1946 r. została aresztowana przez funkcjonariuszy UB i osadzona w więzieniu w Gdańsku.

Po wyczerpującym dla dziewczyny śledztwie, 3 sierpnia 1946 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku skazał ją na śmierć. W akcie oskarżenia znalazły się zarzuty udziału w związku zbrojnym, mającym na celu obalenie siłą władzy ludowej oraz mordowania milicjantów i żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wyrok rozstrzelania wykonano 28 sierpnia o godz. 6.15. Wcześniejsza egzekucja nie udała się. Żołnierze nie zabili “Inki”, choć strzelali z odległości trzech kroków.

ABK

Skip to content