Fot. depresjaza.pl

Depresje, stany lękowe i zaburzona umiejętność komunikowania się to jedne z wielu negatywnych skutków tzw. narodowej kwarantanny. Ograniczenie życia społecznego niekorzystnie wpływa przede wszystkim na dzieci oraz młodzież.

Izolacja społeczna tłumaczona jest dbaniem o zdrowie Polaków. Tymczasem z raportu Najwyższej Izby Kontroli opublikowanym w 2020 roku wynika, że w naszym kraju aż 9 % młodych osób (ok 630 tys.) wymaga pomocy psychologicznej lub psychiatrycznej. Z roku na rok rośnie też liczba prób samobójczych. Sytuacja nie jest dobra, a pandemia jedynie pogłębia ten problem, tłumaczy psychoterapeuta Beata Gizler:

– Młodzież została w domach. Zahamowany został cały ruch. Zmieniło się wszystko, co do tej pory uważano za normalne. Dzieci przez długi czas siedzą przed komputerami, nie spotykają się z przyjaciółmi. Są w domach z rodzicami, a zdarza się, że w niektórych rodzinach pojawia się problem przemocy. Nie ma też dostępu do bezpłatnej pomocy dla psychologów oraz terapeutów dla dzieci i młodzieży. Rok temu w Polsce samobójstwo popełniało ok 200 młodocianych. Przez obecną sytuację na świecie, lockdown statystyki te z pewnością będą rosły.

W ubiegłym roku życie społeczne zmieniło się o 180 stopni. Oprócz wielogodzinnej nauki online brakuje szkolnych wycieczek, wyjazdów rodzinnych czy spotkań ze znajomymi. Doszło do sytuacji, gdy przyjacielem młodzieży stała się technologia. O opinię na temat wprowadzonych ograniczeń zapytaliśmy uczniów częstochowskich szkół oraz mamę dwójki młodszych dzieci, która od kilku miesięcy rolę pani domu musi pogodzić z nową funkcją – nauczyciela:

– Te ograniczenia nie są słuszne. Powinniśmy wrócić do szkół.
– Nauka zdalna oraz te wszystkie ograniczenia powodują w nas już złość. Chcielibyśmy żyć normalnie, ale przynajmniej mieć jakąś namiastkę normalności.
– Na pewno jest to inny czas zarówno dla dzieci, nauczycieli oraz rodziców. W nowy rok wchodzimy jednak z pełną nadzieją, że wszystko będzie dobrze. Dzieciom potrzebny jest kontakt zarówno z nauczycielem, jak i rówieśnikami.

Na razie nie wiadomo, do kiedy dzieci z klas 4-8 oraz uczniowie szkół wyższych wrócą do nauczania stacjonarnego. Według resortu zdrowia będzie to możliwe, dopiero gdy sytuacja epidemiczna zostanie unormowana. Faktu, że izolacja społeczna młodocianych trochę jeszcze potrwa, nie zmienimy. Każdy z nas może jednak udaremnić rozwój zaburzeń depresyjnych, reagując. – Jeśli widzimy, że z naszym bliskim coś dzieje się coś złego, szybko próbujmy pomóc – tłumaczy Beata Gizler:

– Możemy reagować na dzieci i młodzież z naszej rodziny. Jeśli widzimy, że ich zachowanie jest inne niż dotychczas, zapytajmy czy coś się dzieje. Spędzajmy z nimi czas, grajmy w planszówki, poświęcajmy im więcej uwagi. Jeśli spadnie śnieg, organizujmy wspólne wyjścia na dwór np. na sanki. Starajmy się organizować ciekawie czas.

Spacery i zabawa na dworze to jedno. Kilka dni temu premier Mateusz Morawiecki przedstawił program wsparcia psychiatrii dzieci i młodzieży, na który rząd przeznaczy 220 mln zł. Jak powiedział: „wyzwania cywilizacyjne, to nie tylko walka z pandemią czy troska o odbudowę gospodarki. To także walka o zdrowie psychiczne oraz dbałość o system psychiatrii dziecięcej i młodzieżowej, a także inwestowanie środków w ten system”.

Fundusze trafią do przychodni oraz na oddziały szpitalne. Ma powstać również specjalna, całodobowa infolinia.

ABK

Skip to content