Śledztwo ws. agresora z Jasnej Góry umorzone

26 kwietnia ubiegłego roku informowaliśmy, że na terenie jasnogórskiego sanktuarium doszło do ataku na pracowników Straży Jasnogórskiej. Do zdarzenia doszło wskutek interwencji strażników, którzy nakazali opuścić teren klasztoru mężczyźnie nieposiadającemu maseczki. Sprawcy postawiono zarzuty, jednak w ostatnich dniach prokurator umorzył postępowanie.

Mężczyzna dwa dni po zdarzeniu, 28 kwietnia 2021 roku, sam oddał się w ręce Policji. Szczegóły sprawy omawia prokurator Tomasz Ozimek:

Prokurator przedstawił 51-letniemu mieszkańcowi Gliwic, Janowi R. Dwa zarzuty dotyczące popełnienia przestępstw. Dotyczą one naruszenia nietykalności cielesnej dwóch pracowników ochrony klasztoru na Jasnej Górze poprzez uderzenie ich ręką w głowę, a także spowodowanie u jednego z nich obrażeń oka. Jan R. nie przyznał się do popełnienia tych przestępstw.

Zachowanie przesłuchiwanego mężczyzny wydało śledczym na tyle dziwne, że zlecili jego badanie przez biegłych lekarzy psychiatrów i biegłego psychologa. Jak wyjaśnia rzecznik częstochowskiej Prokuratury, biegli sądowi uznali, że 51-letni gliwiczanin jest osobą niepoczytalną:

Po przeprowadzonych badaniach sądowo-psychiatrycznych biegli lekarze stwierdzili, że z uwagi na stan zdrowia psychicznego Jan R. W chwili popełnienia zarzucanych mu czynów nie był zdolny do rozpoznania ich znaczenia, ani pokierowania swoim postępowaniem. Czyli mówiąc potocznie: był niepoczytalny. Jednocześnie biegli w wydanej opinii stwierdzili, że istnieje wysokie ryzyko popełnienia przez podejrzanego czynu zabronionego, o znacznej społecznej szkodliwości. Z uwagi na opinię biegłych lekarzy psychiatrów, prokurator wystąpił do Sądu Rejonowego w Częstochowie o umorzenie postępowania przeciw Janowi R. oraz orzeczenie wobec niego terapii, która będzie polegała na leczeniu we właściwej placówce medycznej.

Obrażenia, jakich doznali strażnicy jasnogórscy na szczęście nie są poważne. Tym niemniej, do takich sytuacji nie powinno dochodzić. O tym czy Jan R. trafi do szpitala psychiatrycznego zdecyduje sąd.

Skip to content