Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie śmierci byłego proboszcza parafii pw. Św. Jakuba Apostoła w Częstochowie. Były proboszcz miał 79 lat, zamieszkiwał sam w lokalu należącym do tej parafii przy ul. Kilińskiego 8. Był człowiekiem samodzielnym, nie cierpiał na żadne schorzenia psychiczne.
Kluczowe dla umorzenia śledztwa były zeznania świadka. – Piątego listopada ubiegłego roku ok. godz. 7.00 do bramy sąsiedniego budynku wjechał busem mężczyzna, który miał wykonywać prace budowlane – mówi Tomasz Ozimek z częstochowskiej Prokuratury. – Gdy mężczyzna wyszedł na ulicę, aby sprawdzić, czy trafił pod właściwy adres, zauważył, że w oknie na przedostatniej kondygnacji znajduje się człowiek trzymający się rekami parapetu. Po krótkiej chwili mężczyzna puścił parapet i upadł na chodnik. Wezwany na miejsce lekarz pogotowia ratunkowego stwierdził zgon pokrzywdzonego.
Bezpośrednią przyczyną zgonu mężczyzny były obrażenia głowy, które mogły powstać w wyniku upadku z wysokości na twarde podłoże. – Lokal był zamknięty na klucz, a w jego wnętrzu nie zabezpieczono śladów mogących świadczyć o obecności w nim w trakcie zdarzenia innych osób. […] Prokurator uznał, że w chwili zdarzenia pokrzywdzony przebywał w swoim mieszkaniu sam i inne osoby nie przyczyniły się w żaden sposób do jego śmierci. Stwierdzono jednocześnie, że śmierć mężczyzny nie była skutkiem targnięcia się na życie, lecz nieszczęśliwym wypadkiem – mówi Tomasz Ozimek.
Biorąc pod uwagę te ustalenia, śledztwo zostało umorzone.
Krzysztof Rygalik