Pierwszego dnia maja obchodzone było świeckie Święto Pracy. Liturgia kościoła wspomina wtedy św. Józefa Rzemieślnika. W Sanktuarium św. Józefa w Częstochowie odbyły się tego dnia uroczystości odpustowe.
Suma odpustowa rozpoczęła się o godzinie 12:00. Przewodniczył jej ks. dr Łukasz Dyktyński — ojciec duchowny Wyższego Seminarium Duchownego w Częstochowie. Mszę Świętą koncelebrował proboszcz parafii św. Józefa Rzemieślnika ks. Marek Kundzicz — kustosz Sanktuarium św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny oraz ks. dr Jacek Kapuściński — rezydujący w parafii dyrektor Archiwum Archidiecezji Częstochowskiej. W świątyni zgromadziło się wielu księży, członków wspólnot i stowarzyszeń kościelnych oraz liczni parafianie.
W wygłoszonej homilii ks. Dyktyński nakreślił sylwetkę św. Józefa jako wzoru człowieka, którego życie „jest boże i ludzkie jednocześnie”.
— Serce w niebie przy Bogu, nogi twardo na ziemi, a ręce zawsze zajęte pracą — opisywał św. Józefa i jednocześnie podawał przepis na szczęści wieczne ks. Dyktyński.
Wspomnienie ma nam przypominać, że praca jest drogą do uświęcenia.
— Kościół nam przypomina w liturgii, że praca ma mieć wymiar nadprzyrodzony. Różne obowiązki, prace, które sprawuję na tym świecie będą się przekładać na moje szczęście wieczne. Przez ten świat po prostu idzie się do nieba — tłumaczył celebrans.
O metafizycznym znaczeniu pracy mówił również proboszcz parafii — ks. Marek Kundzicz.
— Połączenie święta świeckiego ze św. Józefem, który był robotnikiem nadaje pracy wymiar ponadziemski, ponadczasowy i wskazuje na to, że wysiłek, który służy rodzinie i budowaniu ojczyzny, buduje także tę inną niewidzialną wspólnotę, do której dążymy — niebo — wskazywał kustosz Sanktuarium św. Józefa.
Po uroczystej Mszy Świętej odmówiono litanię do św. Józefa i odbyła się procesja eucharystyczna. Na zakończenie obrzędów tradycyjnie odśpiewano hymn „Boże, coś Polskę”.
DC
Fot. DC