Kościół za dużo poucza – pisze Jolanta Urbańska i… poucza Kościół, by ten pouczać przestał. Przy okazji „wyraża sprzeciw wobec ingerencji Kościoła w politykę” i zupełnie przypadkiem ingeruje w działalność instytucji, o której do tej pory wypowiadała się mniej niż pochlebnie. A wszystko to robi w imieniu Stowarzyszenia Demokratyczna RP z troski o „misję Kościoła”. I nic nie ma do tego fakt, że trwa wyborcza kampania, a ona sama jest kandydatką do parlamentu z listy Koalicji Obywatelskiej.

Rok wyborczy rokiem cudów, a kampania czasem przemian i transformacji. Także, a może nawet, w przypadku wiceprzewodniczącej Rady Miasta Częstochowy, która opisuje wiarę jako „drogowskaz w poszukiwaniu Boga”, docenia „rolę księży w budowaniu wspólnoty duchowej”, a w swoim liście otwartym skierowanym do proboszczów archidiecezji częstochowskiej powołuje się na słowa samego papieża Franciszka.

– Wypada podziękować bardzo serdecznie Pani Przewodniczącej za piękne słowa, które napisała we wstępie tego listu uznając szczególną rolę Kościoła i księży w przekazie Ewangelii. Biorąc pod uwagę ostatnie wystąpienia Pani Przewodniczącej, myślę, że nastąpiło tu jakieś szczególne nawrócenie i zrozumienie. Oczywiście doceniamy i dziękujemy za te bardzo piękne słowa docenienia, uznania i wdzięczności – mówi ks. Mariusz Bakalarz, rzecznik archidiecezji częstochowskiej, który komentuje list Urbańskiej adresowany do „Wielebnych Księży Proboszczów”.

Ze słowami: „Kościół jest miejscem głoszenia słów Bożych, nie pulpitem do wygłaszania poglądów politycznych” zgadza się, lecz zaznacza, że agitacja to nie to samo, co zabieranie głosu w ważnych sprawach.

– Bezsprzecznie Kościół nie jest i nigdy nie powinien być miejscem jakiejkolwiek agitacji politycznej, promowania jednej czy drugiej opcji, konkretnych kandydatów, ani też jakichkolwiek wypowiedzi dyskredytujących kogokolwiek. Niemniej trzeba pamiętać, że polityka jest definiowana jako rozumna troska o dobro wspólne. Czyli troska o to, co dotyczy każdego z nas. A tak się składa, że w Polsce akurat większość społeczeństwa należy do Kościoła Katolickiego, więc Kościół rozumiany jako wspólnota ma się też troszczyć o dobro wspólne i ma też uczestniczyć w życiu politycznym. W roku 2016 papież Franciszek powiedział: “Mówi się, że Kościół ma się nie angażować w politykę. Kościół ma się angażować w wysoką politykę!”. A to zaangażowanie nie ma wyrażać się w stanięciu po jednej lub drugiej stronie sceny politycznej, ale ma się wyrażać w tym, by mówić też o wartościach. Bo polityka także zaczyna dotyczyć sfery wartości. Tego co kiedyś nie należało do polityki – moralności, kwestii życia, rodziny. Tego, co było kiedyś wyłączone z politycznych decyzji.

W tym przypadku Kościół milczeć nie może, bo to dopiero kłóciłoby się z jego misją. Milczenie byłoby po prostu pójściem na łatwiznę.

– Kościół nie może być bierny. Ma obowiązek mówić o wartościach. Ma także prawo mówić o tym co jest złe i o tym co jest dobre. Nie wskazując oczywiście na konkretnych polityków, konkretne partie, ale mówiąc o zasadach, aby uczyć wiernych dokonywania właściwych wyborów. By mogli kandydatów, partie, programy oceniać biorąc pod uwagę kryteria Ewangelii, moralności czy sumienia właściwie ukształtowanego. I prawa do takiej aktywności nikt nam odebrać nie może, bo jest to część misji Kościoła i dla miłości bliźniego mamy to robić. I to Kościół robi od 2 tysięcy lat – mówi o prawdzie, taką jaką jest. Więc uspokajam Panią Przewodniczącą, że oczywiście nie mamy zamiaru jako Kościół włączać się w debatę polityczną będąc jej stroną, ale zawsze będziemy w jej tle. Będąc takim trochę swoistym sumieniem tego politycznego świata. Mówiąc o tym co dobre i złe. I tutaj myślimy o tych, którzy byli takimi “herosami” jak prymas Wyszyński, który w trudnych czasach nie wahał się mówić, co jest złe w decyzjach władz. Zarzucano mu angażowanie się w politykę, a on się w politykę nie angażował, tylko stawał w obronie moralności i wartości.

Ot, taka subtelna różnica. Trudno się jednak kandydatce KO dziwić, że w walce o poselski mandat postawiła na właśnie taki środek. Wszak program jej ugrupowania nierzadko z nauką Kościoła ma niewiele wspólnego, a jej obawy są niczym innym jak potwierdzeniem jego siły.

MD
Fot. Marcin Jędryka

czestochowskie24

Polityka prywatności: Redakcja czestochowskie24.pl zastrzega wszelkie prawa do portalu. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości portalu informacyjnego czestochowskie24.pl wyłącznie do użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie zawartości niniejszego portalu lub jej sprzedaż (także framing i in. podobne metody), są bez uprzedniej pisemnej zgody redakcji zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim, ochronie baz danych i uczciwej konkurencji - będą ścigane przy pomocy wszelkich dostępnych środków prawnych.

Skip to content