PARK KARMNIK

Budżet partycypacyjny, zwany też obywatelskim, to program bezpośredniego wpływu mieszkańców na rozdysponowanie finansów publicznych. Idea jest bardzo racjonalna. Mieszkańcy decydują przecież o pieniądzach z własnych podatków. Wykonanie bywa natomiast zabawne.

Krok po kroku

Budżet partycypacyjny po raz pierwszy zaistniał w Częstochowie w zeszłym roku. Cieszył się dużym zainteresowaniem, więc również w tym roku włodarze Częstochowy postanowili zachęcić obywateli do przedstawiania własnych pomysłów. Nabór propozycji zadań do realizacji w ramach budżetu partycypacyjnego na 2016 r. został zakończony w lipcu, natomiast weryfikacja formalno-prawna zgłoszonych propozycji zadań trwała do 14 września br. Następnie dopiero w listopadzie mieszkańcy w głosowaniu zdecydują, co jest dla nich priorytetem.

Do rozdysponowania jest w tym roku, czyli w kwestii przyszłorocznego budżetu, 1,1 proc. dochodów własnych budżetu miasta, czyli 6 mln 661 tys. 679 zł. Wykonywane zadania dzielą się na mające charakter ogólnomiejski (prawie 1,67 mln zł, czyli 25 proc. środków) oraz dzielnicowy (prawie 5 mln zł, czyli 75 proc. środków) dla każdej z 20 dzielnic. Obecnie trwający etap upublicznienia oraz weryfikacji propozycji zadań Budżetu Obywatelskiego w Częstochowie, sygnowanego pomarańczową mrówką, daje spore wyobrażenie o potrzebach mieszkańców.

Ścieżki, ławki, szalety

Czasami sam tytuł mówi wszystko.Wśród formularzy propozycji zadań do realizacji znaleźć można np. „poszerzenie chodnika i wyznaczenie ścieżki rowerowej w dzielnicy Kiedrzyn przy ul.Kisielewskiego i odwodnienie ulicy temat wlekący się 30 lat z hakiem” (formularz nr 11) czy budowa „szaletu miejskiego” (nr 109) na Placu Biegańskiego, bo – jak czytamy w szczegółowym opisie zadania oraz uzasadnieniu potrzeby społecznej – „To wstyd by w miejscu gdzie cały rok pielgrzymi przyjeżdżają na J. Górę trzeba było prosić restauratorów o zgodę na skorzystanie z toalety.” Natomiast pomysłodawca budowy toalet w okolicy pl. Biegańskiego i pl. Daszyńskiego (nr 672) stwierdza krótko, ale klarownie, że „Potrzeba jest naturalna, każdy może potrzebować skorzystać z takiego miejsca.” To nie jedyne przypadki, gdy tematem propozycji budżetowych stają się szalety, z czego wnioskować można, że to naprawdę nagląca kwestia. Bardzo nagląca.
Tematem korzystania z arterii miejskiej zajął się również projekt pn. „Nieszczęsna ulica Traktorzystów” (nr 301) w dzielnicy Wyczerpy – Aniołów, którego opis informuje, że „Od wielu lat jej stan jest opłakany i zalany. W dosłownym tego słowa znaczeniu, bo po nawet najmniejszym deszczu zalegają na niej ogromne kałuże błotnistej mazi. Nie da się przejechać, a co dopiero przejść na przystanek o suchych butach […]”. „Gdzie jest dworzec PKP Częstochowa?” (nr 747) – pyta retorycznie inny częstochowianin, domagając się oznakowania dworca. Tymczasem transport to nie tylko poruszanie się po drogach i torach, ale także po chodnikach, gdzie na przechodniów czekać może niejedna niespodzianka. Na to zwrócił uwagę autor pomysłu „Podajniki + worki na psie kupy w Alei NMP” (nr 430), którego opis jest bardzo treściwy, ale – jak się wydaje – wyjaśnia wszystko: „Akcja ‘Sprzątnij po swoim psie’ ominęła centralny punkt miasta – Plac Biegańskiego oraz Aleje NMP.”Problemy mogą wydawać się błahe, ale dotyczą komfortu życia w aglomeracji, problemów codziennego życia. Rozumie to pomysłodawca ustawienia w Śródmieściu wiszących „Foteli do relaksacji” (nr 504) z muzyką relaksacyjną. Ze szczegółowego opisu dowiadujemy się bowiem, że cel główny to „[…] docenienie, że wystarczy 5 minut wyciszenia, oderwania się od codziennego zgiełku przynoszą znaczną redukcję stresu i wpływają korzystnie na układ krążenia i nerwowy organizmu.” Nic dodać, nic ująć.

Rekreacji i relaksacji, nie tylko z powyższego przykładu, dotyczy naprawdę wiele projektów. Świadczy to z jednej strony o zaspokojeniu podstawowych potrzeb mieszkańców Częstochowy, z drugiej – o wykorzystywaniu przez nich już dostępnych przestrzeni miejskich. Częstochowianie pragnęliby korzystać z „Natrysków przy plaży w Parku Lisiniec” (nr 521), ale plany nie kończą się na pojedynczych obiektach. Autor propozycji pn. „Miasto zwrócone ku rzece Warta” (nr 513) jest bardzo dobrej myśli, bowiem przekonuje, że zmienić można naprawdę wiele: „Proponuję aby wzdłuż Warty od skrzyżowana DK1 z al. Jana Pawła II do skrzyżowania Dk 1 z ul. Krakowską, cały ten obszar nad rzeką poddać rewitalizacji […]. Dlatego proponuję oczyszczenie tego odcinka rzeki, usypania kilku lub jednej dużej plaży, ustawienie murowanych miejsc do bezpiecznego grilowania, poprowadzenie ścieżki pieszej i rowerowej na wskazanym odcinku.” Nie da się ukryć, że to sporo pracy, więc może lepiej zacząć od drobniejszych kwestii. Nie od razu Rzym zbudowano.

Warto może zacząć od propozycji pn. „Częstochowskie ławeczki dla zakochanych” (nr 596), które miałyby stanąć w Śródmieściu. „Będą one miejscem spotkań, wyrażania swoich uczuć i zbliżania do siebie Częstochowian i Częstochowianek” – zapowiada autor projektu, który jednak nie pomyślał o zapewnieniu odpowiedniej atmosfery i prywatności dla zakochanych, pragnie bowiem, aby ławki zostały zbudowane w takich miejscach, jak „[…] III Aleja Najświętszej Maryi Panny : przy fontannie z dziewczynką oraz przy ławeczce Haliny Poświatowskiej – Park Staszica – przy mostku nad stawem z fontanną oraz w okolicy rzeźby dziewczyny – Promenada im. Czesława Niemena”. Niestety, takie umiejscowienie oznacza niechybne kolejki.

Bracia mniejsi

Miasto jest domem nie tylko ludzi. Nie brakuje wśród propozycji do realizacji idei odnoszących się do zwierząt. Pewien dobry człowiek zwrócił na pewno uwagę na tegoroczną, nieznośną suszę, ponieważ wyszedł z projektem „Poidełka miejskiego dla ludzi oraz psów” (nr 640). Również bezpieczeństwo i spokój ptaków nie dawał spokoju częstochowianom. Pomysł pn. „Pływające wysepki (tratewki) dla ptaków wodnych na zbiorniku w podjasnogórkim Parku Staszica-2 szt. […]” (nr 245) ma logiczne uzasadnienie, że „Dzięki oddaleniu od brzegów ptaki i ich potomstwo są mniej narażone na płoszenie i zagrożenia ze strony ludzi, psów i kotów. Można je łatwiej obserwować z brzegów podczas spacerów po parku.” Częstochowianie nie zapomnieli także o zwierzętach już wymarłych. Propozycja realizacji „DINOZAURY NA PROMENADZIE” (nr 236) to, jak czytamy w opisie i uzasadnieniu, „projekt polegający na ustawieniu przy ciągu pieszorowerowym w okolicy placów zabaw kilku olbrzymich figur dinozaurów naturalnej wielkości wykonanych z tworzywa sztucznego”, co ma skutkować zaktywizowaniem najmłodszych. Pomysł ten, podobnie jak wymienione uprzednio, wbrew pozorom nie jest oderwany od rzeczywistości. Przykładem takiej atrakcji jest Kotlina Dinozaurów w Śląskim Ogrodzie Zoologicznym, która dokładnie od czterdziestu lat przyciąga do Chorzowa najmłodszych.

Na koniec na budżet partycypacyjnego trzeba spojrzeć chłodnym okiem. Wnioski budżetowe bynajmniej nie są listą dziwnych zachcianek. Wynikają z dostrzeżonych bolączek, których nie widać z biur i strzeżonych osiedli. Ludzie nie trwonią czasu i wysiłku dla żartu. Niech o tym świadczy idea budowy „Sekundników odliczających czas do zielonego światła na skrzyżowaniach” (nr 215) na Starym Mieście od DK1 przez całą Aleję Jana Pawła II czy pomysł zbudowania „Karmników dla wiewiórek” (nr 203) w podjasnogórskich parkach. Jak wyjaśnia kreślony dziecięcą ręką opis projektu: „5 karmników rozmieszczonych w parkach, do których dzieci i dorośli będą mogli wsypywać orzechy dla wiewiórek. Wtedy wiewiórki nie będą głodne. A dzieci będą mogły przyglądać się jak jedzą wiewiórki.” 5 karmników, których koszt jest dla miasta tak wielkiego jak nasze nieistotny. Budżet partycypacyjny pozwala mieszkańcom Częstochowy realizować właśnie takie projekty – drobne a potrzebne. Wystarczy mieć fantazję.

Krzysztof Rygalik

Skip to content