W „Black Friday” najlepiej z rozsądkiem

Tzw. „Black Friday” stał się nową świecką tradycją w świecie zachodnim. Szał zakupów ogarniający państwa Europy i Ameryki Północnej trwa czasem nawet kilka dni. Eksperci zauważają jednak, że tradycja ta może być polem do nadużyć ze strony sprzedawców, którzy korzystając z rozkojarzenia klientów, sprzedają swoje towary drożej niż zwykle.

Jak wyjaśnia Wojciech Krogulec, miejski rzecznik praw konsumenta w Częstochowie, praktyki takie choć zauważane stosunkowo rzadko, to jednak są obecne w przestrzeni handlowej:

Każde wzmożone zakupy są okazją do tego, żeby co niektórzy nieuczciwy przedsiębiorcy próbowali „zaciągnąć sieci” na konsumentów, ponieważ konsumenci zwabieni szeregiem promocji często są mniej uważni w takich sytuacjach i niestety padają ofiarą takich praktyk. Zdarzają się sytuacje, w których przedsiębiorcy celowo zawyżają przed tym okresem ceny po to, aby je obniżyć na Black Friday. Również niekiedy manipulują promocjami w taki sposób, że konsument nie do końca jest zorientowany jak to właściwie wygląda i dopiero przy kasie okazuje się, że ta promocja, która miała być bardzo wysoka, taką wysoką nie jest.

Wojciech Krogulec podkreśla, że naczelną zasadą udziału w podobnych wydarzeniach gdy nie chcemy zostać naciągnięci na zawyżone ceny, powinno być chłodne podejście do zakupów:

Niestety takie sytuacje się zdarzają. Dlatego kiedy decydujemy się na zakupy korzystając z takich promocji, warto kierować się zdrowym rozsądkiem, chłodną głową i analizować czy te ceny, które są w promocji rzeczywiście są tak bardzo atrakcyjne. Internet daje nam dużo możliwości porównywania cen, możemy zapytać u innego przedsiębiorcy jak wygląda taka cena. Może się okazać, że w regularnej sprzedaży cena jest niższa niż podczas „promocji”. Pamiętajmy, że ceny mają charakter umowny, przez co mogą być dowolnie kształtowane.

Black Friday lub Black Week są elementami dobrze przemyślanej strategii marketingowej, nastawionej na złapanie klienta nie do końca świadomego mechanizmów, jakie ta strategia wykorzystuje. Obserwowane zachowania tłumów, tratowanie się w kolejkach do sklepów, walka o towary będące w promocji czy wyrywanie sobie złapanych już towarów wskazuje, że mamy do czynienia z pieczołowicie opracowaną socjotechniką, która sprawia, że ludzie złapani w jej sidła tracą chwilowo rozsądek i zdolność racjonalnego myślenia. Na krótki czas następuje utrata kontroli nad sobą, a skutki decyzji podjętych w takim zmienionym stanie świadomości klient uświadamia sobie dopiero kilkanaście minut po odejściu od kasy.

Co prawda w Polsce „Black Friday” zwykle nie osiąga tak dramatycznego przebiegu jak np. w Stanach Zjednoczonych, to jednak nie da się nie zauważyć, że ofiary tej marketingowej socjotechniki są wprowadzane w taki trans, że chwilowo tracą rozum i zdolność do racjonalnej oceny sytuacji.

Skip to content