Kolejne 4 lata w Częstochowie upłyną pod rządami Matyjaszczyka. Czy przewaga mniej więcej 10 proc. w przypadku wcale niewysokiej frekwencji to wystarczająco reprezentatywny mandat dla starego – nowego prezydenta? Na pewno w tych wyborach samorządowych częstochowianie dali głośny sygnał, że chcą zmian. W najbliższych dniach z pewnością pojawią się analizy wyników prezydenckich w naszym mieście. Zwolennicy Artura Warzochy do końca wierzyli w wygraną kandydata popieranego przez zjednoczoną prawicę. Poparcie PO dla kandydata SLD i wyłom we Wspólnocie Samorządowej osłabił szanse Artura Warzochy. Być może przyszłe koalicje w Radzie Miasta rozłożą wygraną na pół? Ale to pokażą najbliższe tygodnie. Tuż po ogłoszeniu nieoficjalnych wyników Artur Warzocha pogratulował zwycięstwa prezydentowi Matyjaszczykowi, choć zaznaczył jednocześnie, że ciężko konkurować z przeciwnikiem, który nie chce stawać do walki na argumenty. Przez najbliższą kadencję PiS będzie uważnie przyglądał się realizacji wyborczych obietnic SLD i na tym nie kończy walki o Częstochowę. Może czas, aby stary – nowy prezydent dokonał przeglądu swoich kadr, gdyż rzecznikowi MOPS-u nie przystoi obrażać częstochowian głosujących na Warzochę na portalach społecznościowych (Częstochowa europejska a nie wiejska), ale tym zajmiemy się już wkrótce.
Mariusz Rajek