Wojna na Ukrainie odbija się echem w Polsce i regionie

Sytuacja, w której znalazła się Ukraina, dotyka również obywateli tego kraju, którzy mieszkają w Polsce. Szacuje się, że w Częstochowie żyje ok. 12 tys. osób pochodzących z Ukrainy.

Przeszło kilkudziesięciu z nich to wierni parafii Prawosławnej Ikony Matki Boskiej Częstochowskiej, która w ostatnim czasie silnie jednoczy się w modlitwie o pokój i jedność.

– Już wczoraj po Nabożeństwie wierni bardzo prosili o modlitwę za Ukrainę. Odbieram od parafian telefony w podobnej sprawie. Jako proboszcz tej parafii będę starał się we wszystkich odprawianych Nabożeństwach wspominać to, o co proszą wierni. Tylko przez modlitwę możemy uspokoić okupanta, który robi bardzo złe rzeczy – wspomniał ks. Marcin Bielawski, proboszcz prawosławnej parafii.

W momencie pojawienia się pierwszych informacji o ataku Rosji, wielu przebywających w Częstochowie obywateli Ukrainy z niepokojem kontaktowało się ze swoimi bliskimi za wschodnią granicą. Jedną z takich osób była Sofia Miezientseva, która od blisko dwóch lat mieszka, uczy się i pracuje w Częstochowie.

– Pierwsze myśli dotyczyły tego, jak się czuję moja rodzina i dziadkowie. Nikt nie wiedział, co się działo z naszymi bliskimi oraz, jak na to wszystko reagować. Rosjanie zaatakowali o 4:45 nad ranem. W 1939 roku Niemcy napadli na Polskie o podobnej godzinie. Wiem, że zniszczono jedno lotnisko w Iwano-Frankiwsku. Na szczęście na dany moment moja rodzina jest cała – powiedziała z ulgą Sofia.

Trwający konflikt wywołuje panikę także wśród Polaków. Tylko w ciągu kilku godzin ceny na stacjach paliw wzrosły nawet o kilkadziesiąt procent.

W Częstochowie i regionie przy dystrybutorach zaczęły pojawiać się gigantyczne kolejki w obawie o dalszy wzrost cen i brak surowca. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku bankomatów i sklepów. Przypomnijmy, że podobna i równie bezsensowna panika miała miejsce na początku pandemii koronawirusa w 2020 roku. Zdaniem UM Częstochowy nie mamy podstaw, by mieć się o co bać.

– Widzimy, co się dzieje na wschodnią granicą. Pamiętajmy jednak, że Ukraina nie jest członkiem ani Paktu Północnoatlantyckiego, ani Unii Europejskiej. Zalecałbym daleko idący spokój. Nie pomoże nam gromadzenie zapasów, a jedynie wprowadzi to niepotrzebny chaos i zwyżkę cen, które przy obecnej inflacji i tak są już mocno wyśrubowane. W przypadku ewentualnego narastania konfliktu warto zgromadzić dokumenty w jednym miejscu. To jednak zbyt nadgorliwe działanie w obecnej sytuacji. Tylko spokój uchroni nas przed paniką, a ta jest nam niepotrzebna – uspokajał Rafał Kusal z Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Częstochowy.

Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek zapewnił, że w Polsce na stacjach benzynowych nie zabraknie paliwa. Koncern paliwowy ma zabezpieczone dostawy ropy naftowej, a zapasy paliw na stacjach są regularnie uzupełniane. Wojna na Ukrainie nie spowoduje też zakłóceń w dostępie do energii elektrycznej w Polsce – poinformował prezes Polskiej Grupy Energetycznej. Jak dodał, nasz kraj ma również własne rezerwy paliw, a strategiczna infrastruktura produkująca energię jest odpowiednio zabezpieczona.

BNO

 

Skip to content