Dobra passa Skry Częstochowa przerwana

Seria zwycięstw Skry Częstochowa po sobotnim meczu z Koroną Kielce dobiegła końca. Częstochowianie przegrali 1:4 w wyjazdowym meczu Fortuna I ligi.

Drużyna spod Jasnej Góry zajmuje obecnie ósme miejsce w tabeli ligowej, Korona natomiast trzecie. Dla częstochowian mecz z kielczanami to jedna z najwyższych porażek w tym sezonie. – Po trzecim straconym golu nasza gra totalnie się posypała – skomentował pomocnik Skry, Przemysław Sajdak w rozmowie po spotkaniu z Koroną Kielce i dodał: – Po pierwszej połowie meczu wydawało się, że druga będzie wyglądała podobnie. Tymczasem Korona była lepszym zespołem, pokazali to na boisku i dzięki temu zasłużenie wygrali z nami 4:1. Nikt z nas nie odpuścił w drugiej połowie, robiliśmy, co mogliśmy. Nie wiadomo, czego brakło, będziemy to wszystko dogłębnie analizować. Wtedy też podejmiemy jakieś decyzje i wyciągniemy wnioski – dodał zawodnik.

Przemysław Sajdak stał się niezwykle istotnym elementem układanki Jakuba Dziółki. Jak zaznacza trener, mimo opracowania odpowiedniej strategii regularne mecze dały się we znaki całemu zespołowi, przekładając się na zmęczenie.

– Chociaż nie jest to usprawiedliwieniem, nie jest nam łatwo grać co dwa dni. Sporo czasu spędziliśmy w tym tygodniu w autokarze. Każdy mecz począwszy od niedzieli z GKS-em Jastrzębie i Sandecją Nowy Sącz kosztowały nas dużo zdrowia. Było widać, że brakuje nam przede wszystkim energii i mocy w skokach pressingowych. Taki czas, aczkolwiek jestem bardzo dumny ze swojego zespołu, że z tych trzech ostatnich wyjazdowych meczów przywieźliśmy sześć punktów. Od poniedziałku przygotowujemy się znowu do spotkania z ŁKS-em. Pamiętajmy również, że nie mogliśmy skorzystać z naszej pełnej kadry, dlatego też mieliśmy mniejsze pole do manewru – powiedział trener Skry.

Dla Korony spotkanie z częstochowską Skrą to najwyższe w tym sezonie zwycięstwo. – Jesteśmy bardzo zadowoleni z tak wysokiego wyniku i całokształtu naszej gry – mówił trener Korony, Dominik Nowak i dodał: – Z minuty na minutę rzeczywiście się rozkręcaliśmy. Było to widać szczególnie w drugiej połowie spotkania, gdzie kontrolowaliśmy sytuację. Nasza odpowiedź była konkretna, jeżeli chodzi o ofensywę. Nie licząc straty jednej bramki, uważam, że dobrze też broniliśmy. Jako zespół dobrze współpracowaliśmy i dobrze reagowaliśmy na sytuacje – mówił trener Korony Kielce.

W sobotnim spotkaniu pierwszą bramkę dla gospodarzy strzelił w 13 minucie Dawid Błanik. 10 minut później gola dla Skry zdobył Maciej Mas. Kolejne bramki, już dla gospodarzy, strzelili: Jacek Podgorski (w 53. minucie), Marcin Szpakowski (w 64. minucie) oraz Jakub Górski w doliczonym czasie gry.

BNO

Skip to content