Raków Częstochowa w ćwierćfinale Pucharu Polski

Piłkarze Rakowa Częstochowa są już w ćwierćfinale Pucharu Polski. Obrońcy trofeum pokonali na wyjeździe Bruk-Bet Termalicę Nieciecza 2:0. W ósmej minucie bramkę dla czerwono-niebieskich zdobył pomocnik Fabio Sturgeon. W 43. minucie spotkania ostateczny wynik meczu ustalił natomiast Ben Lederman.

Choć Raków już po pierwszej połowie miał dwubramkową przewagę, trener Marek Papszun zdaje sobie sprawę, że jego drużyna ma wciąż spore rezerwy.

– Różne były momenty w tym meczu. Nasza przewaga w pierwszej połowie była zdecydowana. W drugiej było nieco gorzej i tutaj musimy być skuteczniejsi. Skoro strzelamy bramkę, to musimy strzelić jeszcze dwie, trzy. Trudny moment przyszedł w drugiej połowie, ale to jest wkalkulowane w grę z tak dobrze nastawioną ofensywnie drużyną. Kiedy przeciwnik przegrywa 0:2, z jego strony zaczyna się robić gra ofensywna, a Termalica potrafi grać kombinacyjnie, atakując dużą ilością zawodników i trzeba się umiejętnie bronić. Korygowaliśmy to po ostatnim spotkaniu, w którym straciliśmy dwie bramki – mówił trener Rakowa.

Trener Bruk-Betu Mariusz Lewandowski nie był zadowolony z tego, jak jego zespół spisał się w pierwszej połowie. Jego zdaniem w grze drużyny zabrakło kilku ważnych elementów.

– Przede wszystkim „nie dojechaliśmy” na pierwszą połowę. Zagraliśmy słabo, zawodnicy nie wypełniali obowiązków, które mieli robić. Nadziewaliśmy się na głupie straty, mieliśmy inną koncepcję gry. Dopiero po przerwie, kilku zmianach i mocnej rozmowie, wróciliśmy do tego, co powinniśmy układać sobie od początku meczu. Spotkanie w drugiej połowie zdecydowanie lepiej wyglądało z naszej strony, ale wynik 2:0 dla Rakowa zadecydował, że to on przechodzi dalej, a my niestety zostajemy na tarczy – skomentował rozżalony Mariusz Lewandowski.

Oba zespoły w tym sezonie spotkały się już w Ekstraklasie. Także wtedy, w drugiej połowie października, w Częstochowie lepszy był Raków.

BNO

Skip to content