W poniedziałkowy wieczór, 14 marca Raków Częstochowa na własnym stadionie zmierzył się z zespołem Stali Mielec. Mecz rozgrywany w ramach 25. kolejki PKO BP Ekstraklasy zakończył się wynikiem 2:1 dla zespołu z Częstochowy. Bramki w tym meczu zdobyli Deian Sorescu, Ivi Lopez oraz Krystian Getinger. Po tej wygranej czerwono-niebiescy wskoczyli na fotel lidera najwyższej polskiej klasy rozgrywkowej.

Spokojna większa część pierwszej połowy meczu okazała się być wstępem do tego, co działo się zaraz po przerwie. Już w 49. minucie po błędach defensywy Stali swoją sytuację wykorzystał nowo sprowadzony Deian Sorescu, który trafił do bramki między nogami bramkarza drużyny gości. Mecz przebiegał zgodnie z założeniami, trenera Rakowa Częstochowa – Marka Papszuna, który tak podsumował spotkanie na pomeczowej konferencji:

Zakładaliśmy, że to będzie mecz inny niż w Poznaniu i taki był. Byliśmy dobrze przygotowani i dobrze nastawieni. W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie cztery czyściutkie sytuacje. Brakowało skuteczności, nie raz tak jest, że w Poznaniu jest jedna, dwie sytuacje i się strzela, a innym razem nie i tak dzisiaj było. Strzeliliśmy po przerwie, popełniliśmy błąd, graliśmy na małą ilość błędów, ale ten jeden był taki brzemienny. Bramka na 1:1 i tutaj duże pochwały dla zespołu, że się spodziewał, że taki moment będzie, że ta bramka w końcu padnie. Świetnie zareagowaliśmy, graliśmy konsekwentnie i tego efektem był zasłużony rzut karny po świetnej akcji. Zwycięstwo zupełnie zasłużone. Byliśmy na wszystko przygotowani. Zdobywamy bardzo ważne trzy punkty, to był dla nas bardzo ważny mecz. Teraz mecz z Legią, musimy się zregenerować.

Raków przez cały mecz tworzył wiele sytuacji, których nie udało się odpowiednio wykorzystać, ale to nie przeszkodziło w wygranej. Rywalizacja nie obyła się bez kontrowersji ze strony sędziów. Do najbardziej budzących wątpliwości decyzji należało anulowanie bramki Frana Tudora w 72. minucie. Trener Stali Mielec – Adam Majewski ma świadomość, że mecz w ich wykonaniu wyglądał brzydko:

-Odnośnie meczu, gratuluję wygranej zespołowi Rakowa. Przyjechaliśmy dzisiaj powalczyć o punkty, wybraliśmy opcję, że zagraliśmy brzydki mecz. Świadomie wycofaliśmy się na własną połowę. Wiedzieliśmy jakim potencjałem dysponuje zespół z Częstochowy. Do pewnego momentu to się udawało. Było wiadome, że Raków stworzy swoje sytuację i je stworzył. Żałujemy, że straciliśmy bramki po błędach, które nie powinny się zdarzyć. Wyrównaliśmy i wydawało się, że możemy dociągnąć ten remis do końca, ale później był rzut karny. Jeżeli chcemy punktować nie możemy tracić bramek w taki sposób jak dzisiaj.

Wynik meczu ustalił w 81. minucie Ivi Lopez celnym uderzeniem z 11 metrów. Rzut karny podyktowany został po faulu na Mateuszu Wdowiaku. Następne spotkanie nowych liderów Ekstraklasy to mecz z Legią Warszawa – 19 marca.

W ostatnich dniach do Rakowa napływa sporo dobrych informacji, między innymi szybko wyprzedane bilety na następny mecz, czy kolejne powołania zawodników Rakowa do kadr narodowych. Mówi o nich Michał Szprendałowicz – rzecznik prasowy Rakowa Częstochowa:

-Mamy taką sytuację, że po meczu jesteśmy liderem tabeli Ekstraklasy. Na ten moment, na 9 kolejek przed końcem to nie jest aż takie ważne, ale to bardzo miłe spojrzeć i widzieć, że Raków jest punkcik wyżej nad rywalami. To bardzo nas cieszy, ale zachowujemy chłodną głowę. To jest moment, kiedy wytężona praca, koncentracja i przyziemne stąpanie po ziemi może być kluczem do sukcesu w najbliższych tygodniach. Jeżeli chodzi o powołania to bardzo się cieszymy, spływają one do nas teraz lawinowo. Tym bardziej się cieszymy, że w końcu mamy powołanie do tej kadry reprezentacji Polski w postaci Patryka Kuna. To trzeci w historii zawodnika Rakowa powołany do reprezentacji Polski. Myślę, że Patryk zasłużył na to powołanie w 100%. Kolejna dobra informacja, czyli to, że Tomek Petraszek wraca do kadry Czech. Czekamy na kolejne powołania, bo na pewno będzie ich dosyć dużo. Nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że na meczu z Legią Warszawa będzie komplet. Mecze z Legią zawsze są atrakcyjne dla kibiców, są prestiżowe. Może troszeczkę nawet to przerosło nasze oczekiwania, bo bilety wyprzedały się niemal w godzinę po rozpoczęciu sprzedaży. Pozostaje się cieszyć, że piłka nożna w Częstochowie się rozwija i oby tak dalej.

Do końca sezonu Ekstraklasy pozostało 9 kolejek. Wśród tych spotkań między innymi pojedynek z Pogonią Szczecin (30 kwietnia), która zajmuje 2. miejsce w tabeli i również walczy o mistrzowski tytuł.

Skip to content