Po niezwykle zaciętym, obfitującym w liczne zwroty akcji i bardzo emocjonującym meczu piłkarze Skry Częstochowa pokonali na wyjeździe rywala z miejscowości, której założyciel jak głosi lokalna anegdota nosił czarne wąsy – Swornicę Czarnowąsy 2:1. Pierwszego gola w meczu strzelili gospodarze w 23. minucie, autorem bramki był Tomasz Jaworski. Druga bramka, która padła w 29. minucie spotkania również była dziełem zawodnika gospodarzy, tyle tylko, że … tym razem trafił on do własnej bramki po dośrodkowaniu Marcina Chmiesta. Trzecią i jak się okazało rozstrzygającą bramkę dla Skry strzelił tuż przed zakończeniem pierwszej połowy Karol Tomczyk. Druga połowa była jeszcze ciekawsza, bardziej zacięta, ale goli kibice już nie oglądali. W drugiej połowie wynik nie uległ zmianie. Po zwycięstwie nad Swornicą, Skra utrzymała prowadzenie w tabeli III ligi opolsko-śląskiej.
W Czarnowąsach kości zawodników trzeszczały, w końcówce czerwoną kartkę w wyniku dwóch żółtych otrzymał Marcin Drzymont. Po meczu zapytaliśmy trenera Jana Wosia, czy spodziewał się aż tak zaciętej rywalizacji w tym spotkaniu: [audio:https://czestochowskie24.pl/wp-content/uploads/2014/04/wos-swornica-na-portal.mp3]
Trener Swornicy Andrzej Polak po meczu miał nieco pretensji do arbitrów o nie podyktowanie rzutu karnego: [audio:https://czestochowskie24.pl/wp-content/uploads/2014/04/polak-na-portal.mp3]
Zadowolony z wygranej, ale i świadom jeszcze pewnych mankamentów w grze zespołu był Dariusz Zawadzki: [audio:https://czestochowskie24.pl/wp-content/uploads/2014/04/zawaszki-swornica.mp3]
Swornica Czarnowąsy – Skra Częstochowa 2:1 (2:1)
1-0 Tomasz Jaworski ’23
1-1 gol samobójczy ’29
1-2 Karol Tomczyk ’44
Zapraszamy do obejrzenia kilku zdjęć z meczu w Czarnowąsach:
Mariusz Rajek