W sobotę, 6 października w parafii św. Kazimierza Królewicza w Częstochowie, odbyło się pierwsze w historii parafii błogosławieństwo pupili.
W sobotnie popołudnie ks. Łukasz Połacik, proboszcz parafii św. Kazimierza w Częstochowie pobłogosławił pupile swoich parafian, którzy zgromadzili się na placu kościelnym.
– Taki obrzęd myślę może jeszcze mało popularny, ale na swój sposób piękny i potrzebny chyba też. Tak na prawdę już dłuższy czas ta myśl mi chodziła po głowie, nie wiedziałem w jaki sposób to ugryźć, ale właśnie taka formuła z czytaniem z księgi Rodzaju, właśnie o tym jak Pan Bóg stwarza tę całą piękną naszą przyrodę, stwarza też zwierzęta, z naszą modlitwą litanijną i potem pobłogosławienia na dworze w końcu się udało i myślę, że za rok będzie nas i naszych pupili jeszcze więcej.
W miniony piątek obchodziliśmy wspomnienie św. Franciszka z Asyżu, patrona i miłośnika wszystkich zwierząt. Ten wielki święty był jednym z odnowicieli Kościoła, jednak szczególnie kojarzony jest z wyjątkową wrażliwością do małych braci:
– W naszej parafii św. Kazimierza chcieliśmy dokonać takiego obrzędu pobłogosławienia, pokropienia potem wodą święconą naszych pupili. Na naszym obrzędzie odliczyły się pieski właściwie, ale cieszymy się z każdego kto właśnie z taką wiarą przychodzi, na pewno kocha swoje domowe zwierzątko, z którym pewnie wiele lat w jakiś taki sposób jest przywiązany i dzisiaj właśnie przyszedł też, żeby Pan Bóg też błogosławił, żeby uchronił te zwierzęta od chorób i żeby jak najdłużej można było się cieszyć nimi i ich obecnością pośród nas.
Czy pies może być najlepszym przyjacielem człowieka? Zdecydowanie może być dobrym towarzyszem w życiu, czego dowodem jest pani Anna Wolska, parafianka i dumna właścicielka Beluni:
– Jest sobota wieczorem, dzwoni pani z Poznania, która się zajmowała adopcją piesków i mówi, pani Aniu, pani ma przyznaną Calineczkę a ja się nie mogłam odezwać i po momencie dopiero się odezwałam, i ta pani mówi, to już pani nie chce tego pieska, nie chce pani tego pieska i dopiero za moment się odezwałam, że tak, ja chcę tego pieska, bardzo chcę. Później po dwóch tygodniach ta pani załatwiła transport z Chojnic i Belunia przyjechała do Częstochowy i w taki sposób w maju minęły 4 lata jak ją mam.
W schroniskach dla zwierząt na nowy dom czeka spora liczba podopiecznych, dlatego zachęcamy do podjęcia adopcji każdego kto ma możliwość zapewnienia dobrych warunków do życia małym pupilom.