bg_historia

Towarzystwo Genealogiczne Ziemi Częstochowskiej zaprasza na spotkanie ze Stanisławem Hejakiem. O prelegencie, emerytowanym górniku z kopalni w Bełchatowie mówi prezes Towarzystwa, Jacek Tomczyk:

– Na emeryturze zaczął spełniać swoje pasje: historia regionu, historia rodziny. Opowie nam o tym, co znalazł w różnego rodzaju źródłach na temat terenów, gdzie się wychował. Pan Hejak od lat zajmuje się terenami, których za chwilę nie będzie – po kopalni w Bełchatowie, parafia Grzymalina. Są plany zatopienia tych miejscowości, a przeciez żyli tam kiedyś ludzie, były cmentarze, kościoły – to wszystko za parę lat zniknie. Pan Hejak realizuje projekt ratowania nekropolii ewangelickich, które z racji historycznych zanikają. Pierwsi osadnicy, którzy pojawili się tam najczęściej wraz z pierwszym rozbiorem Polski, a więc już ponad 200 lat temu, zakładali swoje cmentarze, ale z czasem przechodzili na wiarę katolicką. Pozostały ślady. A chyba warto te miejsca odnowić, postawić krzyż i tabliczkę, bo leżą tam ludzie, którzy tworzyli nową historię.

„Genealogia przyczynkiem do poznawania historii regionalnej” – to tytuł wykładu. Przeszłość rodów zamieszkujących dany region przybliża dzieje naszej małej ojczyzny. Coraz częściej ludzi interesuje: kim jestem, skąd pochodzę, kim byli przodkowie, data i nazwisko. Zabawa genealogiczna zaczyna się wtedy, kiedy zaczniemy się zastanawiać, jak ci ludzie żyli, co robili, skąd przyszli, kto był przywódcą na wsi, w tej małej społeczności, kto woził ludzi do kościoła, żeby ochrzcić dzieci – te wszytskie historie można wyczytać w księgach metrykalnych – mówi Tomczyk.

Na polskich terenach osiedlali się przedstawiciele innych nacji. Nie było to niczym szczególnym, mówi Jacek Tomczyk:

– Pojęcie granicy w dzisiejszym znaczeniu nie jest stare: ma 100 – 120 lat. W XIX wieku dla społeczności była ważna wieś, ewentualnie sąsiednia, bo tam się szukało żony czy męża, a dalej nie można było się przedostać. Najważniejsza była społeczność lokalna, skupiona wokół kościoła, do krtórego w niedzielę wszyscy chodzili. Tam wszystko o sobie wiedzieli. Za rzeką była granica, kórą przekraczali tylko przemytnicy. Zachował się zapis, że na granicy zastrzelony został jeden z moich kuzynów. Co robił – nie wiemy, ale jest kolejny zapis do rodzinnej historii. Dla genealoga ważna jest historia społeczności, ustalenie, kto z kim sąsiadował, jakie były układy, jak się odwiedzali – to wszystko można wyczytać w księgach metrykalnych.

Ogromną pomoca służy tu strona internetowa www.szukajwarchiwach.pl.

Spotkanie Towarzystwa Genealogicznego odbędzie się w środę 8 lutego o godz. 17:00 w Pałacu Ślubów przy ul. Focha. Wstęp wolny.

AD

czestochowskie24

Polityka prywatności: Redakcja czestochowskie24.pl zastrzega wszelkie prawa do portalu. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości portalu informacyjnego czestochowskie24.pl wyłącznie do użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie zawartości niniejszego portalu lub jej sprzedaż (także framing i in. podobne metody), są bez uprzedniej pisemnej zgody redakcji zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim, ochronie baz danych i uczciwej konkurencji - będą ścigane przy pomocy wszelkich dostępnych środków prawnych.

Skip to content