W środę 10 sierpnia około godz. 15:00 częstochowska grupa biorąca udział w 311. Warszawskiej Pielgrzymce Pieszej osiągnęła półmetek trasy. Świadczy o tym zdjęcie, jakie pojawiło się na stronie facebookowej częstochowskich pątników, przedstawiające kapliczkę za Kruszewcem.
Ks. Marek Olejniczak omawiając przebieg środowego odcinka pielgrzymki relacjonuje, że podczas marszu bardzo łatwo można stracić rachubę czasu:
Tak szybko czas płynie na pielgrzymce, że trudno nawet pomyśleć, że to już piąty dzień dzisiaj. Akurat w naszej grupie mam konferencje na temat sakramentów, mieliśmy dzisiaj o namaszczeniu chorych – czyli o piątym sakramencie i tak sakramentami odliczam ten czas do Częstochowy. Obecnie jesteśmy w lesie, Msza św. była około godz. 7:30, następnie mieliśmy pół godziny odpoczynku. Dzisiaj idziemy przez same lasy, czasem wychodząc na asfalt na chwilkę i potem znowu w las wchodzimy aż do Zachorzowa. Teraz już jesteśmy po półmetku. Czyli właściwie już jest z górki.
Jak relacjonuje ks. Marek, Msza św. w środowy poranek w Sanktuarium Świętej Rodziny w miejscowości Poświętne była na pewien sposób wyjątkowa. Trwała dłużej niż zwykle, bo około półtorej godziny i obfitowała w wiele wzruszeń:
Była to ciekawa Msza św., bo w tym sanktuarium było zawierane wiele pielgrzymkowych małżeństw. Jak po kazaniu padło zaproszenie, do ołtarza zbliżyły się pary chcące odnowić przyrzeczenia małżeńskie, to chyba ze 40 par wyszło. Mieli patrzeć sobie w oczy, kapłan wypowiadał słowa a oni powtarzali. Widziałem w niektórych oczach łzy, w innych uśmiechy. Czasem te uśmiechy nawet na 50-letnich twarzach wyglądały bardzo młodzieńczo, jakby to było cofnięcie czasu.
W czwartek 11 sierpnia pielgrzymów czeka pobudka o godz. 5:30, ponieważ już o 6:45 muszą wyjść z Zachorzowa, by dojść na godz. 8:30 do Sanktuarium Przemienienia Pańskiego w Paradyżu, gdzie będą uczestniczyć w porannej Mszy św. Pątnic zakończą czwartkowy odcinek w Wąsoszu (w woj. Łódzkim) po 31,5 km marszu.