We wtorek, 19 września miała miejsce druga już w tym roku pielgrzymka osób chorych. Tym razem przybyli do Archikatedry Świętej Rodziny. Mszy św. w intencji pątników przewodniczył bp Andrzej Przybylski.

Biskup pomocniczy zaznaczył, że ludzi, którzy doświadczają w życiu choroby i cierpienia, charakteryzuje szczególna więź z Jezusem. On sam także doświadczył niewyobrażalnego bólu:

– Ta więź nie wynika jedynie z cierpienia, Bóg tego cierpienia na nas nie zesłał, stworzył nas wolnymi od skazy ciała, trudu i problemów. Natomiast kiedy przez grzech wdarło się to w nasze życie, to On stara się nam w tym pomagać. Jeśli ktoś znajdzie się w sytuacji ciężkiej, to Biblia pokazuje nam Boga wrażliwego na nasze sprawy. Jeśli komuś zostało mało dane na ziemi, wówczas w niebie dostanie tego więcej. Jezus sam doświadczył tego cierpienia, by się z cierpiącymi solidaryzować. Nie można powiedzieć, że uczucie bólu jest obce Bogu.

Mszę św. pielgrzymkową koncelebrował duszpasterz osób chorych i niepełnosprawnych – ks. Jacek Marciniec. Wyjaśnił, że Bóg jak nikt inny rozumie osoby cierpiące:

– Gdy myślimy o Jezusie zwykle myślimy o Jego pomocy, myślimy, że jest wszechmogący i miłosierny. To jest prawda. To też człowiek, który spełnia proroctwo Izajaszowe. Ten, który męczył się na krzyżu, jest świadectwem tego, że Bóg wie, co przezywamy, kiedy jako chorzy i bezradni jesteśmy w jakiejś wielkiej ciemności. W związku z tym, że był krzyż, nikt z cierpiących nie może powiedzieć, Bogu, że „Ty nie wiesz, co ja przechodzę, co ja czuję”, bo Bóg wie.

Podczas homilii biskup pomocniczy przywołał postać śp. ks. Jana Kaczkowskiego. Ów duchowny prowadził za życia hospicjum w Pucku dla osób zmagających się m.in. ze śmiertelnymi chorobami. Ponadto sam także miał glejaka IV stopnia, który był powodem jego śmierci. Ks. Kaczkowski przekonywał do tego, by poświęcać czas osobom chorym, nie pozostawiać ich samych sobie:

– Nie da się z kimś drugim podzielić swoim cierpieniem i chorobą. Są one mocno przyklejone do konkretnej osoby. Najważniejsze jest to, by przy takiej osobie być, nie zostawić. Dlatego też boimy się starości, cierpienia, bo potrzebny jest nam wtedy drugi człowiek. Musimy wtedy poprosić o pomoc, bo sami sobie nie poradzimy.

Bp Przybylski w homilii mówił także o św. Augustynie i jego matce, która wymodliła jego nawrócenie. Kobieta ta przez całe życie ubolewała nad życiem swojego syna – sprzecznego z przykazaniami Bożymi. Bóg wysłuchał jej prośby, poniekąd okupionej cierpieniem wewnętrznym:

– Jak czasem cierpicie i nie wiecie dlaczego, gdy jest trudno, to nie skupiajcie się tylko na sobie i swoim bólu, ale spróbujcie go ofiarować, jak św. Monika. Bo Pan spojrzy na wasze cierpienie i, dzięki tej ofierze, być może nawróci niejednego grzesznika, naprawi dramaty niejednej rodziny.

Duchowny podkreślił, że powinniśmy się modlić za archidiecezję częstochowską, by zawsze stała po stronie najsłabszych. By ci zawsze mogli znaleźć w niej otwarte serca:

– Módlmy się dzisiaj, by Kościół częstochowski, który za kilka lat obchodzi setne urodziny, był właśnie w tym duchu Matką Kościoła. Taką Matką, jak ta matka Jezusa. Taką matką, która nie zostawi ludzi ubogich, cierpiących i chorych. W sercu Kościoła będą oni mieli miejsce szczególne.

Pierwsza pielgrzymka osób chorych z archidiecezji częstochowskiej miała miejsce 15 września, podczas uroczystości Matki Bożej Bolesnej. Msza św. odprawiona została w kościele św. Wojciecha.

Galeria: Radio Fiat

LN

Bp Przybylski: Bóg jest wrażliwy na nasze cierpienie

Skip to content