5 października, w Kościele wspominana była św. Faustyna – zakonnica, której ukazał się Jezus Miłosierny. W sposób szczególny święto celebrowano w Parafii Świętej Faustyny Dziewicy w Częstochowie. W niedzielę, 6 października Sumie Odpustowej przewodniczył bp Andrzej Przybylski.
Biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej przed rozpoczęciem Mszy św. mówił jaki przykład powinniśmy brać ze św. Faustyny w naszym codziennym życiu:
– Przede wszystkim miłosierdzia, bo ona cała jest nie tylko sekretarką miłosierdzia, ale takim uobecnieniem miłosierdzia w życiu. Myślę, że tego się od niej uczymy, chociaż dzisiaj liturgia słowa kieruje naszą uwagę na rodziny, na małżeństwa, na dzieci. I kiedy dzisiaj mówimy sobie o kryzysie rodzi, o rozpadzie małżeństwa. O kryzysie również dzieci i wychowania dzieci. To jest jedno słowo i jedna recepta na te kryzysy. To jest miłosierdzie Boże.
Proboszcz parafii, ks. Wojciech Pielczarski wyjaśnił, dlaczego przy wspomnieniu św. Faustyny, co roku przyjeżdżają górale:
– W 2007 roku jeszcze z inicjatywy księdza arcybiskupa Stanisława Nowaka i proboszcza ludźmierskiego otrzymaliśmy wierną kopię Figury Matki Bożej Ludźmierskiej. Była to piękna uroczystość. Jest to dar związku Podhalan, więc oni przyjeżdżają, a ja jestem bardzo związany z Rabką. Z tą wspólnotą z Rabki chodzę na Pielgrzymkę Góralską. I właśnie związek Podhalan oddział z Rabki przyjeżdża tutaj co rok od tamtego czasu na uroczystość naszą odpustową świętej Faustyny i do Matki Bożej Ludźmierskiej.
Bp Przybylski w homilii poruszył problem rozpadów małżeństw i odpowiedział na pytanie, dlaczego tak się dzieje:
– Jezus mówi, tak różne okoliczności zdarzają się, że małżeństwa nie dochowują sobie wierności, ale głównym źródłem rozpadu małżeństw, rodziny, relacji w rodzinie, Jezus mówi, jest zatwardziałość serca, ludzkiego serca. Zobaczcie, że to zatwardziałość serca, takie skamienielinie serca. Serce jak kamień powoduje, że czasem nie umiemy rozwiązać kryzysów, nie umiemy sobie przebaczyć. To serce, które czasem nam stwardnieje. I dlatego bywa czasem tak, jak pisał ksiądz Twardowski o małżeństwie, mówiąc językiem dzisiaj naszych braci z Podhala, którzy nam czytali o stworzeniu chopa i baby. To dzisiaj możemy powiedzieć, co zrobić. Kiedy czasem tak jest, że po ślubie, w małżeństwie miłość ustała, a baba została, miłość ustała, a chłop został, no to co z tym zrobić? Kiedy serce stwardniało, Siostra Faustyna, przede wszystkim przez nią Pan Jezus, by odpowiedział źródłem nierozerwalności małżeństwa. Jakby podstawą nierozerwalności rodziny, podstawą tego, żeby między rodzicami a dziećmi można było budować trwałe więzi. Jest serce miłosierne.
Duchowny mówił, że nie historia św. Faustyny jest inspiracją do życia osobistego i małżeńskiego, ale przede wszystkim orędzie miłosierdzia:
– Tak jak we wszystkim, na wszystkie problemy, na wszystkie kryzysy i ciemności. Jezus odpowiada jak lekarstwem na wszystkie choroby. Odpowiada miłosierdzie. I chcę powiedzieć do wszystkich małżonków, do każdych sytuacji w życiu rodzinnym, szukasz lekarstwa, to Bóg ci daje takie lekarstwo na twoje kryzysy w małżeństwie, na twoje kryzysy rodzinne. To jest miłosierdzie. I wszystko, o cokolwiek Pan Jezus poprosił najważniejszego w kulcie miłosierdzie jest receptą na życie małżeńskie i na życie rodzinne.
Siostra Faustyna, z domu Helena Kowalska, zmarła 5 października 1938 roku w klasztorze w Krakowie-Łagiewnikach. Jej relikwie znajdują się w tamtejszym sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Zostały umieszczone w sarkofagu na ołtarzu, pod obrazem „Jezu ufam Tobie”, namalowanym w 1944 roku przez Adolfa Hyłę.