Bp Przybylski: Święcenia są po to, byście byli cali w rękach Boga, a nie w rękach tego świata

– Ciebie Boga wysławiamy! Bogu niech będą dzięki za Jego wielką Miłość i nieskończone Miłosierdzie. Za to, że powołał i wybrał nas do Swojej świętej służby. – wyraziło wdzięczność względem Boga trzech nowych diakonów archidiecezji częstochowskiej, którzy otrzymali święcenia 20 maja w Bazylice Archikatedralnej Świętej Rodziny.

Mszy św. przewodniczył bp. Andrzej Przybylski, który zauważył, że szczególnie w dzisiejszych czasach, gdy brakuje nam powołań, święcenia są ogromną radością dla Kościoła. Podkreślił także, że diakonat to etap, który musi przejść każdy powołany do kapłaństwa:

– Zawsze taką były, bo przecież rodzą się nowi słudzy Jezusa w Kościele. To także przypomnienie, że Kościół powinien być służebny, czyli diakonijny. Ani papież, ani biskup, ani ksiądz nie mogą zbudować swojego kapłaństwa bez tego fundamentu – diakonatu i służby.

Podczas wygłoszonej homilii kaznodzieja mówił o tym, że diakonat jest po to, by móc służyć samemu Bogu. W tym dniu dotychczasowi alumni są, jak zauważył biskup pomocniczy, na nowo stwarzani:

– Byście nie wykonywali tych funkcji jako Andrzej, Krystian i Dawid, ale żebyście czynili to z mocą Ducha Świętego. Nie można w kościele zostać księdzem czy biskupem bez takich czy innych umiejętności. Dlatego dziś Bóg was stworzy swoimi sługami, diakonami. To jest pełnomocnictwo, które otrzymacie za moment.

Bp Przybylski mówił również o tym, że jako diakoni będą poddawani próbom. Użył porównania, że podobnie, jak wyciska się sok z cytryny czy pomarańczy, tak świat będzie ich wyciskał. Jednak posłuszeństwo Duchowi Świętemu pozwala wyzwolić się z owego ucisku:

– Będziecie wyciskani jako słudzy Boga nieraz. Wasze ciało będzie was naciskać. Dziś ślubujecie celibat, ale to nie jest tak, że to zadziała magicznie. Ciało będzie was kusić i prowokować. Jednak jeśli będziecie jako nowe stworzenia posłuszni Duchowi Świętemu, to staniecie się dowodem na to, że w dzisiejszym świecie da się być czystym.

– Bóg nas sprawdza wtedy, kiedy jesteśmy uciskani. Dzisiejsza piękna Ewangelia o tym, jak Jezus staje przed uczniami. Tak też dzisiaj przed wami staje. – zaznaczył bp Przybylski i zapytał — Chrystus chce wprowadzić was do tej służby takimi słowami: ,,Mędrcy i władcy tego świata będą was uciskać” – ale czy wtedy będziecie sługami Boga? Czy pośród ucisków, z którymi będzie związana wasza służba, wypływać będzie z was Chrystus i Jego miłość?

Rektor częstochowskiego wyższego seminarium, ks. dr hab. Ryszard Selejdak, wyraził wielką radość z powodu tego, że dotychczasowi alumni przyjęli święcenia diakonatu:

– Ja się ogromnie cieszę, że Kościół Częstochowski zyskał trzech nowych diakonów. Diakoni są wyświęcani dla posługi. Mają czynić wszystko tak, jak Chrystus. Te święcenia z pewnością mają im pomóc w tym naśladowaniu Jezusa pod każdym względem.

– Św. Polikarp, biskup Smyrny w 108 r. napisał List do Filipian, w którym zaznaczył, że diakoni powinni być głębokiej wiary, ale też szczerymi, o otwartych sercach, prawdomównymi, odpowiedzialnymi ludźmi. – przywołał postać świętego ks. dr hab. Ryszard Selejdak i wyraził nadzieję na to, że nowi diakoni będą w swojej posłudze przejawiać cechy wymienione w Liście do Filipian – Jeżeli takie cechy osiągną, to z pewnością będą dobrze naśladować Chrystusa, którego spotkają po śmierci. Bardzo lubię przywoływać te głębokie i wymowne słowa męczennika i biskupa ze Smyrny przy okazji święceń diakonatu. Musimy sobie życzyć, by diakoni byli ludźmi o otwartym sercu, głoszącymi Chrystusa nie tylko słowem, ale i przykładem z życia.

Diakon Dawid Kalusza zdradził, jakie uczucia towarzyszą mu po otrzymaniu święceń:

– Na pewno wielkie wzruszenie, a ze wzruszeniem wielka wdzięczność za dar, jaki otrzymałem od Kościoła Częstochowskiego, poprzez posługę bp. Przybylskiego. Jest to wielki dar, któremu postaram się być jak najbardziej wierny, oddany całym życiem, żeby diakonat nie był szczytem w samym sobie, ale celem do szczytu, którym niech będzie drugi człowiek.

Diakon Krystian Motyl zauważył, że to miłość Jezusa sprawiła, że odpowiedział twierdząco na wezwanie od Boga na powołanie:

– To, co ksiądz biskup mówił w kazaniu, że miłość Jezusa przynagla nas. Tak samo ta miłość Chrystusa, która pociągnęła nas do tego, byśmy przyjęli święcenia, poszli za głosem powołania. Przynagla nas do tego, byśmy poświęcili Mu całe swoje życie, poświęcili się aż do końca, do ostatniej kropli krwi.

– Emocji było bardzo wiele. Był m.in. strach, czy cokolwiek z tej Mszy św. się zapamięta. Jednak radość wewnętrzna była ponad strachem – przyznał diakon Andrzej Graczyk i dodał – Czuję szczęście z tego momentu święceń, który jest momentem niezwykłym. W końcu święcenia przyjmuje się tylko raz. Od tego momentu zmienia się życie, choć trochę zostaje takie samo. Zmienia się, bo ze święceniami wiążą się pewne obowiązki, takie jak m.in. modlitwa brewiarzem czy ślub celibatu. Niesie to także wiele radości – zyskaliśmy możliwość głoszenia kazań i sprawowania Sakramentów.

Diakoni pomagają biskupom oraz księżom w pracy duszpasterskiej. W czasie Mszy św. towarzyszą celebransowi. Mogą także głosić homilie, błogosławić nowych małżonków oraz prowadzić pogrzeby chrześcijańskie. Podczas obrzędu święceń składają przyrzeczenie życia w celibacie, posłuszeństwa swemu ordynariuszowi i zobowiązują się do codziennej modlitwy brewiarzowej.

LN

Galeria: Radio Fiat

Święcenia diakonatu w Archikatedra Świętej Rodziny w Częstochowie.

Skip to content