Przed sześcioma laty zdecydowali się odpowiedzieć Bogu ,,tak” na Jego wezwanie do służby kapłańskiej. 8 czerwca był z pewnością wyczekanym przez nich dniem. We wspomnienie Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny, trzech diakonów przyjęło z rąk abp. Wacława Depo święcenia prezbiteratu.
Mszę św. pod przewodnictwem Metropolity Częstochowskiego koncelebrowali m.in. przełożeni z Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego, w tym rektor ks. prał. Ryszard Selejdak, a także księża proboszczowie z rodzinnych parafii oraz parafii, w których neoprezbiterzy odbywali praktyki duszpasterskie. W Archikatedrze Świętej Rodziny zgromadziły się rodziny i przyjaciele nowo wyświęconych kapłanów. W wygłoszonym kazaniu abp Depo zaznaczył, że to dzięki woli Bożej Kościół zyskał nowych kapłanów:
– Gromadzimy się tutaj z najgłębszej potrzeby wiary, nadziei i miłości, które pochodzą od Ducha Świętego, albowiem inicjatywa Bożej miłości stale nas uświęca. To Bóg powołuje, wybiera, a następnie namaszcza do pełnienia misji zbawienia. To On obdarowuje nas swoją łaską, która będąc darem, jest jednocześnie zaproszeniem do wolnej, ale zdwojonej odpowiedzialności za siebie i innych. Tutaj nikt nikogo nie zmusza.
Arcybiskup podkreślił, że chrześcijanie mają obowiązek samodoskonalenia się, by móc godnie nosić miano dzieci Bożych:
– Trzeba nam nieustannie przerastać samego siebie i z uporem łaski szukać przebaczenia Bożego w sakramencie pojednania, aby wciąż odnawiane w nas było Synostwo Boże, które pozwala nam wołać do Boga ,,Ojcze”.
Kaznodzieja przywołał również słowa z notatnika bł. ks. Jerzego Popiełuszki, patrona neoprezbiterów:
– Ksiądz Jerzy zapisał w notatce: ,,Miłość i prawdę można krzyżować, ale nie można jej zabić. Chcemy pojednania na zasadach miłości i Prawdy, bo one nie okażą się okresem błędów i wypaczeń po latach kilku. Jeśli chcę dowiedzieć się prawdy o sobie, muszę spotkać się z Bogiem. Nie potępiam nikogo, nie piętnuję nikogo, potępiam zło i system zła. Poza Mszami za Ojczyznę i pracą charytatywną nic innego nie czyniłem. Zawsze głosiłem Prawdę.”
Metropolita Częstochowski złożył życzenia neoprezbiterom zwracając uwagę, że Duch Święty ma dla nich na drodze kapłańskiej szczególną misję do wypełnienia:
– Żeby byli gotowi do uzasadnienia nadziei, która jest w nich. Ta nadzieja jest w Duchu Świętym i trzeba wierzyć, że Duch Święty wspomaga posługę w Kościele, realizując wolę Zbawiciela i dlatego oni wchodzą w to dziedzictwo Kościoła, ale każdy z nich poprzez swoją oryginalność ma swoje zadania, które ma do wypełnienia w obecni ludu Bożego, ale i do własnego uświęcenia.
Ks. prał. Ryszard Selejdak wyjaśnił, że diakoni, którzy w tym roku przyjęli święcenia prezbiteratu, są w szczególny sposób wymodleni przez Archidiecezję Częstochowską. W roku, w którym przyszli do seminarium, żaden kandydat nie stawił się na pierwszy termin egzaminu wstępnego:
– To był rocznik, który był nadzieją. W tamtym czasie rzeczywiście w pewnym momencie nie było żadnego kandydata do seminarium. Ci neoprezbiterzy są tymi, którzy właśnie w tym trudnym momencie odpowiedzieli na Boże wezwanie ,,Pójdź za mną”. Doszli szczęśliwie do ostatniego roku, do chwili, kiedy biskup nałoży na nich ręce i w ten sposób zostaną powołani do pełnienia posługi kapłańskiej, które wypływa z serca Pana Boga i które powinno znaleźć drogę do serca drugiego człowieka.
Ks. Dawid Kalusche z parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Częstochowie zdradził, że w jego sercu na ten nowy etap w życiu, jawi się jedno, kluczowe postanowienie:
– Aby wytrwać przy tym, do czego mnie sam Chrystus powołuje, czyli do towarzyszenia Jemu w Jego Kościele i w Jego wspólnocie, tam gdzie mnie pośle, abym nigdy się nie zrażał grzechem i słabościami swoimi i innych ludzi, ale bym zawsze do nich wychodził z otwartością i z tym wzrokiem, który ma Jezus, czyli pełnym miłości, wyrozumiałości i miłosierdzia – tego bym w sobie życzył. Są wielkie emocje, jednak to jest zupełnie coś innego niż przy święceniach diakonatu, bo są związane z łaską, która idzie razem ze święceniami kapłańskimi.
Ks. Krystian Motyl z parafii św. Jana Berchmansa w Gorzkowie-Trzebinowie stwierdził, że Boże zamysły są czasami niezrozumiałe dla człowieka. Jednak zawsze podyktowane są ogromną miłością i troską:
– Czuję ogromną radość i szczęście z tego, że dotrwałem do tego momentu. Pan Bóg wybiera to, co słabe w oczach ludzi, aby przygotować je na swoją służbę. Wszystko po to, abyśmy byli Jego rękami, abyśmy byli przedłużeniem Jego miłości, Jego łaski wśród ludzi, których On posyła do nas, a także wśród tych, do których my mamy wyjść, aby im głosić miłość Chrystusa i to, że jest On Zbawicielem i Odkupicielem. To ogromna radość i też nieprawdopodobna miłość, że przychodzimy tutaj jako diakoni, a wychodzimy stąd jako kapłani. Ufamy, że Boża miłość będzie nam to objawiać już w życiu kapłańskim, w naszej służbie, do której nas Chrystus posyła.
Ks. Andrzej Graczyk z parafii św. Franciszka z Asyżu w Toporowie wyjaśnił, że jego rocznikowi przyświecał cytat z Biblii, który szczególnie sobie upodobał ich patron:
– Hasła jako takiego przez te lata nie mieliśmy, ale wpisaliśmy się w słowa, które on zawsze powtarzał z Listu do Rzymian, czyli zło dobrem zwyciężaj. I z tymi słowami idziemy właśnie w kapłaństwo, idziemy w dalsze życie.
Neoprezbiter wyjaśnił również, czym la niego jest kapłaństwo:
– Kapłaństwo jest dla mnie przede wszystkim bardzo wielką tajemnicą, którą próbuję poznawać i która mnie strasznie i bardzo mocno przerasta. Emocji, podobnie jak rok temu, jest bardzo dużo. Jest ogromna radość z dzisiejszego dnia, z tych nowych narodzin, bo to są dla mnie niejako nowe narodziny, narodziny do Chrystusowego kapłaństwa. Jest też i lęk, i obawa, bo to ludzkie emocje, które zawsze człowiekowi towarzyszą. To niezwykłe wydarzenie, jedyne w życiu.
Życzenia swoim współbraciom złożyli seminarzyści z pierwszego roku- Franciszek Wojtyła i Igor Mesjasz:
– Wszystkiego dobrego i powodzenia oraz wytrwania.
– Byście byli rękami Boga na ziemi. Robotnikami, których Pan posłał na swoje żniwo. Byście byli sługami, przedłużeniem rąk Boga.
11 maja miały miejsce święcenia diakonatu. Udzielił ich bp Andrzej Przybylski trzem alumnom z Archidiecezji Częstochowskiej: Dawidowi Borciuchowi, Kacprowi Pawelcowi i Arkadiuszowi Grzędzie. Relacja na ten temat znajduje się pod linkiem.