Nie tylko święty, ale i wizjoner – o. Maksymilian Kolbe

14 sierpnia przypada rocznica śmierci św. Maksymiliana Kolbe – jest to też dzień jego wspomnienia liturgicznego. Maksymilian Kolbe zasłynął jako przykładny zakonnik, założyciel wydawnictwa “Rycerza Niepokalanej”, misjonarz, a swoje ziemskie życie zakończył oddając życie za współwięźnia w obozie koncentracyjnym Auschwitz.

ZAKONNIK
Maksymilian należał do zgromadzenia franciszkanów, których specyfiką jest życie w ubóstwie. Tego też wymagał w założonym przez siebie klasztorze w Niepokalanowie: “ograniczając jak najbardziej potrzeby prywatne, prowadząc życie jak najuboższe, będziemy używali choćby najnowocześniejszych środków.” – uznał więc, że dla chwały Boga wszystko, dla własnej chwały nic. W Niepokalanowie wprowadził też dyscyplinę nakazując dzielić czas między modlitwę i pracę.

WYDAWNICTWO
Z jego pomysłu powstało wydawnictwo, które rękami zakonników wydawało gazety i czasopisma religijne, w tym największe dzieło: “Rycerz Niepokalanej”. W ten sposób chciał szerzyć wiedzę religijną w jak najszerszym gronie. Starał się więc sprzedawać gazetę po jak najniższej cenie, a czasem rozdawał ją ludziom na ulicy.

MISJONARZ
Na kilka lat udał się na Daleki Wschód – do Japonii, gdzie zaczął wydawać japońską wersję “Rycerza Niepokalanej”, a także wraz z braćmi wybudował klasztor nazwany potem “Ogrodem Niepokalanej”.

Z MIŁOŚCI DO NIEPOKALANEJ
Życie św. Maksymiliana przeniknięte było miłością do Maryi, bardzo gorąco starał się o jej cześć, propagował Cudowny Medalik, a w klasztorach i wydawnictwach zawsze stawiał na honorowym miejscu Jej figurę i to właśnie Jej zawierzał wszystkie swoje dzieła. Założył też wspólnotę Rycerstwa Niepokalanej, której filarem jest modlitwa maryjna. Zostawił po sobie wiele pism i notatek, w których zgłębia i rozważa postać Maryi.

MĘCZENNIK
W czasie II wojny światowej trafił do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Pod koniec lipca 1941 r. z obozu uciekł jeden z więźniów, a jako “karę” za ten wyczyn esesmani nakazali posłanie 10 innych do komory głodowej. Wśród nich znalazł się Franciszek Gajowniczek, który, gdy został wskazany do pójścia na śmierć, miał wydać rozpaczliwy okrzyk. Słysząc to, Maksymilian poprosił o to, by mógł pójść na śmierć w zamian za niego. Po dwóch tygodniach męki, zmarł 14 sierpnia 1941 r.

Św. Maksymilian udowadnia że utożsamianie Kościoła oraz świętości z zacofaniem i przeżytkiem jest – delikatnie mówiąc – nietrafione. Oprócz przykładnego życia zakonnego i gorliwej wiary, św. Maksymilian był także wybitnym wizjonerem i fantastą. W jego notatkach znaleziono wizję załogowej wyprawy na księżyc, a nawet szkic statku kosmicznego, którym można było taką podroż odbyć. Niestety, jego otwarty umysł był obiektem wielu złośliwych docinek ze strony jego zakonnych współbraci, którzy nazywali go „Szalonym Maksem”. Tym nie mniej, ten wielki święty wizjoner może być obierany nie tylko za patrona dziennikarzy ale też miłośników science-fiction. A to z kolei pokazuje, że utożsamianie Kościoła i świętości z zacofaniem i przeżytkiem jest delikatnie mówiąc – nietrafione.

Za: Parafia św. Maksymiliana Kolbe w Częstochowie.

Skip to content