W niedzielę, 28 lipca, w parafii Św. Anny w Myszkowie Będuszu odprawiona została uroczysta msza Św. odpustowa. Wydarzenie to miało miejsce w krótkim czasie po wspomnieniu patronki wspólnoty, Św. Anny.
Proboszcz kościoła, ks. Paweł Wróbel, podkreślił, że ostatni czas jest dla parafii niezwykle obfity w ważne wydarzenia:
– Św. Anna jest patronką naszej parafii, dlatego ten czas jest dla nas bardzo ważny. Oprócz tego obchodzimy w tym roku jubileusz 50-lecia istnienia naszej wspólnoty. W tym szczególnym czasie przygotowujemy się ponadto do peregrynacji obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Z kolei za dwa lata obchodzimy jubileusz 100-lecia istnienia kaplicy Św. Anny. Patronuje nam Ona tu szczególny sposób jako babcia Pana Jezusa i mama Matki Bożej. Mamy wyjątkowy kult Św. Anny, gdyż w każdy pierwszy wtorek miesiąca odmawiamy nowenę do Niej i zawierzamy się Jej opiece.
Ksiądz również przedstawił w jaki sposób parafia zmieniała się na przestrzeni pięćdziesięciu lat swojego istnienia:
– W tym roku przeżywamy jubileusz 50-lecia parafii, która na początku została założona jako wikariat terenowy w 1974 roku. Z uwagi na to, iż były to trudne realia komunizmu, to dopiero w 1981 roku nasza wspólnota otrzymała status parafii. Ks Mieczysław Dyga był pierwszym jej proboszczem, a zaczynał posługę tu, w Myszkowie Będuszu jako wikariusz terenowy. To właśnie on przecierał szlaki i organizował życie parafii. Później kolejni księża budowali, a następnie upiększali świątynie. Wyrażam im wielką wdzięczność za te wszystkie lata. Chcę także przede wszystkim wyrazić wdzięczność Panu Bogu, że mamy to miejsce sprawowania sakramentów, miejsce, w którym możemy się modlić i oddawać cześć Panu Bogu.
Uroczystą Eucharystię odpustową odprawił bp Andrzej Przybylski. Duchowny wyjaśnił, jaką rolę w tej społeczności ma patronat Św. Anny:
– Wszyscy wiemy, jak bardzo ważne są jubileusze, zwłaszcza taki jak ten tutaj, pięćdziesięciolecie, czyli swoiste złote gody. Oczywiście jak dla parafii to nie jest dużo, bo mamy parafię nawet kilkusetletnie, natomiast parafia w Myszkowie Będuszu obchodzi skromną rocznicę, jednak niezwykle ważną. Patronką tej pięknie ulokowanej parafii jest Św. Anna. Tego dnia chcieliśmy Jej podziękować za czułą troskę nad tą wspólnotą i całym Myszkowem. Chciałem również osobiście złożyć wielki hołd wdzięczności wszystkim duszpasterzom, którzy tworzyli historię tej parafii. Myślę, że to jest bardzo taka wspólnota, która jest wzorem i przykładem żywego Kościoła.
Biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej przypomniał, że Maryja żyła w czasach wymagających niezwykłego zaufania do Boga i odwagi:
– Już pierwsza próba miała miejsce natychmiast po zwiastowaniu. Było to wtedy, kiedy Maryja musiała pójść do Józefa, i zapytać go, czy przyjmie ją spodziewającą się dziecka poczętego od Ducha Świętego. Wymagało to odwagi i wiary, gdyż przecież nie wiedziała jak zdecyduje Józef. A potem było Betlejem. Musiała Ona rodzić w stajni, w żłobie. Ona, wybrana na Błogosławioną między niewiastami. Z kolei tuż po narodzinach Jezusa czekał Herod, który chciał jak najszybciej zabić nowo narodzone dziecię. Święta rodzina musiała uciekać, zostawiając pracę, dom, żeby tylko obronić Jezusa. Uciekali do dalekiego Egiptu, ale Matka Boża pomimo wszystkiego była wierna, choć było trudno. I tak było przez całe życie w Nazarecie. Było tak również wtedy, kiedy Jezus chodził po ziemi i nauczał publicznie. Gdzieś z boku, dyskretnie, jak matka dorosłego dziecka, towarzyszyła Jezusowi, dała Mu absolutną wolność, ale patrzyła, czy nie dzieje mu się krzywda.
Duchowny ponadto wyraził zaniepokojenie coraz częstszym zjawiskiem wzajemnego porzucania się przez ludzi:
– Zobaczcie, w jakich my czasem żyjemy, w jakiejś mentalności opuszczenia. Jak łatwo ludzie się pozostawiają. Jak nam się mówi: „a co się będziesz męczył, a co będziesz rozwiązywać kryzysy, problemy, daj sobie z tym spokój”. Opuszczają się małżonkowie, kiedy są jakieś kryzysy. I nie ważne, że na ślubie, podczas sakramentu małżeństwa, sobie ślubowali, „że Cię nie opuszczę do śmierci”. Wystarczy mniejszy lub większy kryzys i nagle się wzajemnie opuszczamy. Ta swoista moda jest nie tylko w małżeństwach, bo przecież kiedy małżonkowie się opuszczają, to w jakiś sposób zostawiają też swoje dzieci, które muszą przeżywać ten rozpad.
Droga wspólnoty katolickiej w Myszkowie Będuszu do zbudowania własnej parafii była długa i kręta. Chociaż w 1981 roku, po 7 latach działania wikariatu terenowego, udało się uzyskać status parafii, to jednak budowa świątyni została zakończona dopiero w 1992 roku. Wówczas została ona konsekrowana.
WS