Raduje się Kościół częstochowski – trzech diakonów Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Częstochowie w sobotę, 7 czerwca, w wigilię Uroczystości Zesłania Ducha Świętego, przyjęło świecenia prezbiteratu. Udzielił ich im metropolita częstochowski abp Wacław Depo. Wraz z nim przy ołtarzu stanęli liczni kapłani archidiecezji częstochowskiej, by wspólnie modlić się o łaski Boże dla ks. Dawida Borciucha, ks. Kacpra Pawelca oraz ks. Arkadiusza Grzędy.
W częstochowskiej Bazylice Archikatedralnej Świętej Rodziny, oprócz kapłanów, zgromadzili się bliscy nowych księży, znajomi i przyjaciele, wszyscy zjednoczeni w Eucharystycznej modlitwie i z prośbami o łaski Ducha Świętego dla neoprezbiterów. – Można powiedzieć, że jest ich tylko trzech, albo że aż trzech i tym się radować – podkreślił abp Wacław Depo. – Pan Jezus zaczął też od dwunastu, ale wołał ich po imieniu, każdego z osobna i każdy miał prawo odpowiedzieć “tak” albo zostać przy swoich zajęciach. I dlatego coś podobnego jest tutaj, że Pan Bóg z pewnością udziela swojego daru powołań, ale nie wszyscy są gotowi, żeby pójść, dlatego że czasy, które aktualnie przeżywamy, one są konfrontacyjne, zwłaszcza z tajemnicą w ogóle nadprzyrodzoności i wiary. Dlatego tym bardziej potrzeba nam darów Ducha Świętego dla wzmocnienia odwagi tych, którzy nie tylko wierzą, ale tych, którzy decydują się na pójście do seminarium, a później, żeby zwieńczyć to również progiem sakramentu kapłaństwa. Dlatego my z jednej strony cieszymy się każdą liczbą i prosimy też o nowe powołania, ale dziękujemy Bogu za to, że są ludzie, którzy dzisiaj będą posłani w imię Jezusa dla spełnienia Jego misji w świecie. A druga rzecz, że niektóre seminaria dzisiaj są niestety nieowocujące i to jest rzeczywiście dla nas pewne wyzwanie, które idzie przez Kościół polski. Dlatego ufajmy, że ta nadzieja, która jest związana z tym rokiem świętym, będzie spełniona w Duchu Świętym.
– To wielkie święto dla całej wspólnoty seminaryjnej, kto wie, czy nie najważniejsze w całym roku akademickim – mówił z radością rektor Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Częstochowie ks. Ryszard Selejdak. – Trzech diakonów przyjmie święcenia prezbiteratu, uwieńczy swoje sześcioletnie studia, formację seminaryjną i jednocześnie zasili grono współpracowników Księdza Arcybiskupa już na parafiach jako prezbiterzy, już jako kapłani będą sprawować sakramenty, przede wszystkim Eucharystię, sakrament pokuty. No i będą takimi, którzy będą wskazywać ludziom na Chrystusa, jako na baranka Bożego. Oni mają być takimi jakby “Janami Chrzcicielami” wskazującymi współczesnemu człowiekowi właśnie, a może przede wszystkim młodemu człowiekowi, który jeszcze nie rozeznał swojej drogi powołaniowej, na Chrystusa, jako na tego, któremu chce złożyć w ręce swoje życie, swoje losy. Dlatego będziemy się modlić, cała wspólnota seminaryjna, mam nadzieję, że wszyscy zgromadzeni dzisiaj w Archikatedrze, aby byli dobrymi kapłanami. Kapłanami według serca Pana Jezusa, kapłanami wrażliwymi na współczesne wyzwania. Aby byli kapłanami bliskimi ludziom, aby byli po prostu dobrymi ludźmi, aby byli świadkami Chrystusa, bo jak mówił Paweł VI: Świat nie potrzebuje nauczycieli, ale świadków. A jeżeli świadków, to żeby być nauczycielami, tego im życzymy, żeby byli świadkami, nauczycielami. Tego życzymy naszym neoprezbiterom dzisiaj.
W duchowym rozwoju w seminarium pomagał neoprezbiterom ks. Michał Pabiańczyk. Zaznaczył on, że formacja duchowa jest nieodłącznym elementem kształcenia w trakcie studiów teologicznych, nie mniej ważna od innych elementów. W dużym stopniu to ona pozwala odpowiednio przygotować nowych kapłanów do przyszłej posługi wśród wiernych
– Jeżeli chodzi o formacje dzisiejszego pokolenia, bo każdy jest troszeczkę inny, myślę, że to na co jakoś szczególnie staramy się zwrócić uwagę w tym czasie dość takich dużych zawirowań, myślę kłopotliwych dla wielu ludzi Kościoła, to właśnie na to, żeby nie było takich pęknięć wierze, żeby ta wiara była jasna, żeby to przesłanie było czyste, takie jakie Pan Bóg nam zostawił. Dlatego potrzebujemy tutaj mocno Ducha Świętego, żeby On nam wszystko przypomniał i wyjaśnił, tak żebyśmy mogli to dobrze przekazać nowym pokoleniu. To jest taka jedna rzecz. Druga myślę to, czego nam bardzo potrzeba i tym młodym chłopakom, to jest jedności między nami, bo na tym etapie to oni nie tylko są młodymi pasterzami, ale jednocześnie potrzebują wsparcia tego starszego pokolenia, czy to wychowawców seminarium, czy proboszcza na parafii, czy mocno wierzących ludzi świeckich gdzieś tam, których będą spotykać na swojej drodze. Więc myślę, że to czego potrzebują w ramach tej formacji, to takiej mocnej wiary i jedności. To jest jedna rzecz. Natomiast druga, kiedy wchodzą w kapłaństwo to myślę dobrego modelu dobrego pasterza, czyli tego pasterza, który niesie te owce na swoich ramionach. To jest taki bardzo czytelny obraz. Druga rzecz albo też obraz to jest obcy między wilkami. Czyli owca wydaje się być bardzo bezbronna, ale właśnie to Pan Bóg akceptuje, to znaczy bezbronna w oczach świata, czyli niestosująca metod tego świata, czyli musi być, jakby to powiedzieć, ten młody ksiądz przedstawicielem jakiegoś innego królestwa, innego świata, czyli nie stosuje metod walki, zwalczania, nienawiści, raczej trzeba zburzyć rozdzielający nas, ten mur między nami a ludźmi. I ten mur to dosłownie wrogość, czyli to co trzeba jakby zniszczyć, to w sobie jakieś wewnętrzne, niepotrzebne rzeczy, które tworzą podziały i śmiało wyjść do świata.
Otrzymany sakrament święceń kapłańskich był dla każdego z neoprezbiterów olbrzymim przeżyciem, wyczekiwanym przez lata studiów w seminarium. Sama uroczystość powodowała u nich, jak sami mówili, wielki stres, ale też radość i satysfakcję. Takie odczucia potwierdzał ks. Dawid Borciuch:
– Trzeba powiedzieć, że na pewno jest wielka radość takiego oczekiwanego momentu, na który gdzieś te przez te lata seminarium się tak czekało, wypatrywało tych starszych i w końcu samemu się doczekało. Na pewno trzeba było powiedzieć, że zaczynało się te święcenia z wielką bojaźnią. Co to będzie, co to nas będzie czekać, czy w ogóle stres nas nie zje i może nie poradzimy sobie podczas tych święceń, ale też taką wielką odwagą wydaje mi się, że do tego podeszliśmy. I tą nagrodą jest radość i ta Boża łaska, którą przez sakrament święceń otrzymaliśmy.
O swojej radości z otrzymania święceń kapłańskich opowiedział ks. Kacper Pawelec:
– Wielka radość. Mogę dzisiaj wraz z Maryją śpiewać moje Magnificat za wielkie rzeczy, które uczynił mi Pan Bóg. Za to, że już po tych sześciu latach dostąpiłem tej wielkiej łaski zostania kapłanem Jezusa Chrystusa. Jakie oczekiwania teraz? Być dobrym pasterzem, jedyne. I kochać tych, do których zostanę w przyszłości pozwany.
O łasce otrzymania święceń kapłańskich mówił też ks. Arkadiusz Grzęda, który do częstochowskiego seminarium trafił z diecezji kaliskiej:
– Tak jakoś Pan Bóg tutaj poukładał, że od świętego Józefa, tak jak pielgrzymowałem często z diecezji kaliskiej, uczestnicząc w pieszych pielgrzymkach, jestem i znalazłem się tutaj właśnie w Częstochowie. Więc od Józefa do Maryi, takie hasło nam często towarzyszy i myślę, że i w moim życiu ono się realizuje i wypełnia. Teraz będzie w archidiecezji częstochowskiej posługa. Wielka radość. Od dziecka, jak w diecezji kaliskiej w 2010 roku była peregrynacja, modliłem się właśnie przed ikoną Matki Bożej, żeby zostać kapłanem i dziś to pragnienie, modlitwy zostały wysłuchane i myślę, że tutaj duże uczestnictwo Matki Bożej przyczyniło się do tego, że dziś stoję tutaj, jestem księdzem i mogę dziękować Bogu i Matce Bożej za ten wielki dar kapłaństwa.
Nowi kapłani archidiecezji częstochowskiej już niedługo otrzymają dekrety Księdza Arcybiskupa kierujące ich do posługi w parafiach. Wraz z całym Kościołem częstochowskim gratulujemy neoprezbiterom i życzymy wytrwałości i wielu łask Bożych na drodze kapłańskiego życia.