Wigilijny stół i prezenty symbolem Świąt Bożego Narodzenia

Wigilia Bożego Narodzenia, chociaż nie jest dniem świątecznym, sama w sobie obfituje w wymiar religijny. Jej nazwa pochodzi od łacińskiego słowa „vigilare” i oznacza oczekiwanie.

Stąd właśnie wziął się zwyczaj dodatkowego nakrycia na wigilijnym stole dla nieznajomego wędrowca w czasie wigilijnej wieczerzy. Zdaniem ks. Mariusza Bakalarza, rzecznika Archidiecezji Częstochowskiej, wymiar ten jest istotny, aby wspólny wieczór nie stał się zwykłą kolacją wypełnioną jedynie tradycyjnymi elementami.

– Wspólne spotkanie przy stole, odczytanie Ewangelii, modlitwa i dzielenie się opłatkiem, a nawet samo zasiadanie przy stole i wspólnota, którą wtedy tworzymy, przynosi nam na myśl tych, którzy wyczekiwali na Mesjasza. Czujemy się trochę, jak pasterze, którzy tamtego wieczoru zwyczajnie zasiedli do kolacji i nie spodziewali się, że w środku nocy usłyszą anielskie nawoływanie, oraz że pójdą powitać Zmartwychwstałego. Dlatego właśnie ten wieczór stanowi przypomnienie o ludzkości, która wyczekiwała narodzin Chrystusa – mówił ks. Mariusz Bakalarz.

W czasie Wigilii Bożego Narodzenia istotną część spędzania wspólnego czasu stanowi wieczerza, symbolizująca oczekiwanie na narodziny Jezusa. Należy jednak wiedzieć, że wigilijna kuchnia to nie tylko karp lub pstrąg. W każdym z regionów naszego kraju zestaw świątecznych potraw jest inny. Istotne jest jednak, aby wtedy na stole znalazły się dania postne. Najlepiej, aby potraw było dwanaście, co jest odpowiednikiem liczby apostołów oraz miesięcy w roku. Wśród częstochowian istotne jest też, aby potrawy były przygotowywane własnoręcznie, wtedy smakują najlepiej.

– Jedzenie przygotowuję tylko w domu. Od pierożków przez barszczyk po karpia i kapustę z grochem – powiedziała mieszkanka Częstochowy.

– Pewne potrawy robimy zawsze w domu, takie jak sałatkę, karpia i zupę grzybową – tłumaczyła jedna z klientek sklepu.

– My potrawy robimy w domu przed kolacją, ale są takie możliwości, że jedzenie można przygotować wcześniej i odpowiednio długo przechować – dodała częstochowianka.

Własnoręczne przygotowywanie wigilijnych potraw oznacza także, że będą one znacznie zdrowsze od „gotowców” kupionych w sklepach. Zapytani mieszkańcy Częstochowy w większości opowiedzieli się za zestawem tradycyjnych potraw w ich wykonaniu.

– W naszym domu potrawy są tradycyjne, zwłaszcza że mieszkają z nami osoby starszego pokolenia. Potrawy te ulegają jednak pewnej modyfikacji ze względów dietetycznych. Będzie na pewno karp, ale także dorsz w warzywach – mówiła Częstochowianka.

– Skoro Święta są tradycją, to potrawy też muszą być tradycyjne, najlepiej przygotowywane przez babcię. Są to np.: ryba po grecku, pierogi, barszcz z uszkami, kapusta z grochem, zupa grzybowa i kompot ze śliwek – zaznaczyła jedna ze studentek.

– Nie kojarzę, aby u nas na Święta jedzono w domu karpia. Pamiętam za to, że był barszcz z uszkami, który przygotowywała babcia – podsumował mieszkaniec.

Święta Bożego Narodzenia to także czas, w którym wiele osób pragnie podarować drugiej osobie prezent. Podobnie, jak z wigilijną kuchnią, także i w tym przypadku mnogość pomysłów wśród częstochowian imponuje.

– Golarka, bluzeczki, szaliczki, rękawiczki – wymieniała jedna z klientek w sklepie.

– Dorosłym dzieciom, około 20 lat, kupuję ubrania. Dla ośmiolatki – zabawki – powiedziała inna klientka.

– Perfumeria dla syna i męża. Wnuczki mam już dorosłe i preferują pieniądze – zaznaczyła czekająca na autobus mieszkanka.

Pamiętajmy, że w świątecznym czasie łatwo popełnić błąd. Podczas kupowania lub przygotowywania świątecznych przysmaków częstym problemem jest nadmierna ich ilość. To skutkuje marnowaniem oraz wyrzucaniem jedzenia, które można przekazać komuś potrzebującemu. Podobnie wygląda sytuacja z nietrafionym prezentem, którym możemy obdarować kogoś, komu naprawdę się przyda.

BNO

Skip to content