Okres po świętach Bożego Narodzenia tradycyjnie wiąże się z odwiedzinami duszpasterzy w naszych domach, mieszkaniach, szkołach czy nawet miejscach pracy. Wizyty te potocznie nazywane są kolędą. Jaki jest faktyczny cel tej tradycji?
Czym jest wizyta duszpasterska? Wyjaśnia ks. Mariusz Bakalarz – rzecznik archidiecezji częstochowskiej:
– Wizyta kolędowa to nie tylko obowiązek każdego proboszcza, ale swoista powinność miłości. Kolęda ma na celu rozmowę i odwiedziny swoich parafian. To łączy się ze wspólną modlitwą i błogosławieństwem. To taka szczególna sytuacja, kiedy proboszcz może porozmawiać na różne tematy ze swoimi wiernymi.
Ks. Mariusz Bakalarz podkreśla również, że ofiara składana przez wiernych podczas wizyty nie jest istotą kolędy:
– Niesłusznie sprowadza się wizytę do ofiar. One nie są obowiązkowe to swojego rodzaju tradycja. Datki, które składają wierni nie są konieczne, ani istotne. Wiele mediów nieprzychylnych Kościołowi próbuje to w tej chwili zarzucić.
Kapłan oczywiście w przechodzeniu od domu do domu nie jest sam – towarzyszą mu ministranci. Jaka jest ich rola w tych wyjątkowych dniach? Opowiada Igor Mesjasz – lektor z Archikatedry Świętej Rodziny w Częstochowie:
– Razem z księżmi chodzą ministranci, którzy odgrywają bardzo ważną rolę. Często pomagamy w przygotowaniach do przyjęcia księdza. Trzeba zapalić świece, nalać wodę do poświęcenia, ale również docieramy z księdzem do trudno dostępnych miejsc, gdzie ludzie czekają na wizytę podczas, której wspólnie pomodlą się i porozmawiają.
O chodzących po kolędzie księżach pisał już Mikołaj Rej. W starożytnym Rzymie odwiedzano się w styczniowe kalendy (callandae), zaczynające nowy rok. Wyraz „kolęda”, który do Polski dotarł za pośrednictwem Czechów, oznaczał pierwotnie pieśń noworoczną, śpiewaną podczas odwiedzania z tej okazji wiejskich gospodarzy.