W niedzielę 9 lipca klasztor na Jasnej Górze po raz kolejny przywitał Rowerową Pielgrzymkę ze Szczecina. O tym jak wyglądały przygotowania do pielgrzymki i z jakimi intencjami ruszyli miłośnicy dwóch kółek mówi kleryk Miłosz Paszkiewicz:
– Rozpoczęliśmy pielgrzymkę Mszą św. z naszym biskupem. Pielgrzymka jest bardzo dobrym doświadczeniem rodzinnym, czemu sprzyja właśnie rodzinna atmosfera. Główna intencja, która nam przyświecała to przede wszystkim modlitwa za rodziny. Modliliśmy się o świętość rodzin, pamiętając o wszystkich problemach, jakie spotykają każdą rodzinę.
O samym przebiegu pielgrzymki, atmosferze i dalszych planach rowerowych pątników mówi kleryk Miłosz:
– Co roku przybywa uczestników pielgrzymki. Duży wpływ ma na to właśnie wspomniana atmosfera rodzinna, ponieważ biorą w niej udział całe rodziny. Dla mnie jako kleryka, świadectwo obecności rodziców z małymi dziećmi było umocnieniem wiary. Tak samo w przypadku obcowania z osobami znacznie starszymi ode mnie. Część osób jedzie w dalszą drogę do Zakopanego, natomiast reszta uczestników wraca już jutro samodzielnie do swoich domów.
Okazuje się, że do udziału w Pielgrzymce Szczecińskiej zgłaszali się również ludzie mieszkający poza Szczecinem. Mateusz Jasiński mówi o tym skąd pochodzi, jak znalazł się akurat na tej pielgrzymce i z kim ją pokonał:
– Jestem z Częstochowy. Razem z moją dziewczyną pojechaliśmy pociągiem do Szczecina, aby z samego rana ruszyć z pielgrzymką z powrotem do Częstochowy. To jest najdłuższa pielgrzymka rowerowa w Polsce, dlatego właśnie zdecydowaliśmy się wziąć w niej udział.
Szczecińska Pielgrzymka Rowerowa na Jasną Górę odbyła się po raz 26.

MK

Skip to content