WP_20141114_102

Można je zwać rzeźbami, można obiektami kinetycznymi, ale na pewno są dowodem poczucia humoru twórcy. Prace prof. Piotra Bożyka można oglądać, dotykać i domyślać się ich działania w Sali Poplenerowej Miejskiej Galerii Sztuki. Konstrukcje są urokliwie, ale niewątpliwie ich stworzenie jest czasochłonne. – To jest ogromna przyjemność, a ogromnej przyjemności się nie da liczyć czasem. Nawet się cieszę często, jak te rzeźby ulegają zniszczeniu czy pewnemu złamaniu, bo mam kolejny kontakt. I nigdy ta druga generacja, ten naprawiony [obiekt] nie jest taki sam jak poprzedni, czyli on żyje. Niektóre z rzeczy, które tutaj są, posiadają nawet części sprzed kilkudziesięciu lat w sobie – mówi autor.

Najważniejszy jest jednak sam koncept: – Jest pomysł jakiegoś przesłania i do tego powstaje postać techniczna, kompozycja ruchów; jeszcze nie kompozycja detali. Kompozycja przenikania się różnych dźwigni, różnych wahadeł – wyjaśnia Piotr Bożyk. – I ogólny obraz będzie taki mniej więcej, jak sobie zażyczyłem, ale ostateczny efekt… Nigdy nie wiem do końca. To jest cała frajda.

Wystawę zatytułowaną „Kineticos” zwiedzać można do 4 stycznia przyszłego roku. Artysta prezentował swoje prace w Polsce, w Niemczech i w USA. Jest pedagogiem, a dzieła niektórych z jego podopiecznych również są obecnie prezentowane w MGS – na wystawie “I stało się światło”.

K. R.

Foto: K. R.

Skip to content