W niedzielny wieczór proboszcz parafii św. Piotra i Pawła na Lisińcu zaprosił wszystkich wiernych na koncert Formacji z Mocą 77 FM na placu przed kościołem. Parafia może pochwalić się miejscem, w którym można zorganizować różnego rodzaju koncerty. To nie był pierwszy występ muzyków w tym miejscu, mówi proboszcz parafii, ks. kan. Janusz Wojtyla:
– Stworzyła się taka tradycja, bo to był już 3 występ zespołu w naszej parafii. Zawsze było to połączenie modlitwy, piosenkami i świadectwami, które pokazują nam inną stronę muzyki. Tak było i tym razem.
Koncert rozpoczął się po Mszy św. o godzinie 18.00. Do Formacji z Mocą przyłączył się chór młodych ludzi przygotowywany do koncertu przez Dariusza Madejskiego. Okazję do wystąpienia miały także Skarby Maryi – zespół śpiewających dziewczynek z parafii św. Piotra i Pawła. Na początku koncertu pogoda dopisywała, jednak już po chwili zaczął padać z każdą chwilą coraz mocniejszy deszcz. Mimo wszystko publiczność zaskakująco dobrze się bawiła, mówi lider zespołu – Andrzej Filipski:
– Pomimo deszczu i chłodu bardzo duża grupa ludzi, która przyszła na koncert, została. Wymachiwali parasolkami i widać było, że przeżywają razem z nami to wszystko, co się tu działo. Niesamowite, że pomimo różnego rodzaju przeszkód uwielbienie Boga trwa i modlitwa wznosi się wysoko.
Na koniec koncertu deszcz padał na prawdę mocno, ale 77 FM rozgrzali publiczność gorącymi rytmami ostatnich utworów. Ks. Tomasz Turczyn grający w zespole na instrumentach klawiszowych doszukał się w tej sytuacji analogii do ludzkich dusz: aby tak nasiąkały Bogiem jak spódnica wokalistki Renaty kroplami deszczu.
– To było symboliczne, że błogosławieństwo było dzisiaj deszczem. – mówi Andrzej Filipski. – Śpiewaliśmy i graliśmy w różnych warunkach, dzisiaj było deszczowo, ale humor wszystkim dopisał, serca są pełne radości, więc dziękujemy Bogu i za ten deszcz.
Znak dostrzegł także ks. Janusz: nie była to tylko modlitwa, ale również pokuta. Nawiązał w ten sposób do 100-lecia objawień fatimskich:
– Jest to związane z moją pielgrzymką parafialną do Fatimy, z której wróciłem kilka dni temu. Byliśmy dokładnie w 100-lecie 5. objawienia. Wtedy Matka Boża trochę ograniczyła pokutę dzieciom: nie muszą pokutować w nocy, bo wystarczy, że pokutują w dzień. Oczywiście z modlitwy nigdy nie rezygnowała. Chyba spontanicznie od Ducha Świętego przyszła mi ta myśl, bo nie zastanawiałem się co mam mówić. Doświadczając tego coraz mocniejszego deszczu pomyślałem, że to chyba znak fatimski. Modlitwa jest obecna w czasie koncertu, ale tej pokuty chyba było potrzeba w tegorocznym koncercie.
Potrzeba było także Ducha Świętego, mówi Karolina Szostkiewicz, która śpiewała z zespołem w chórze:
– To śpiewanie było bardzo spontaniczne, ale też pełne głębi i bożej modlitwy. Niestety pogoda nas zasmuciła, ale tak jak ks. proboszcz powiedział: to była modlitwa i pokuta. Wpisaliśmy się w ten klimat, ale nasze serca były gorące. Przyzywaliśmy Ducha Świętego i przyszedł w swoim deszczu. To był dobry czas. W moim sercu dużo się zadziało i wierzę, że w innych również.
Działanie Ducha podczas koncertu potwierdza znaczna ilość osób, które zostały do końca pomimo przemoczenia. Renata Lis, wokalistka 77 FM zapewniała, że skoro zmokli podczas modlitwy, na pewno nie będą chorzy.

KN

Skip to content