Młodzi Artyści Częstochowy – Kalendarz na rok 2015

kalendarz

Rozmowy z Małgorzatą Zuzanną Nowak i Marcinem Szpądrowskim.  Stowarzyszenie Przyjaciół Gaude Mater na rok 2015 przygotowało kalendarz, który pełni kilka ról: promuje stypendium Krzysztofa Pośpiecha, młodych artystów i wnętrza zrewitalizowanego Zespołu Poklasztornego przy Parafii św. Zygmunta w Częstochowie. Z pomysłodawczynią kalendarza, Małgorzatą Zuzanną Nowak rozmawiała Aleksandra Mieczyńska.
Kalendarz, który Stowarzyszenie Przyjaciół Gaude Mater przygotowało na rok 2015, promuje młodych, zdolnych twórców połączonych muzyką.
– Stowarzyszenie od lat kończyło rok takim kalendarzowym wydawnictwem, którym obdarowywało przede wszystkim gości Wigilii dla Środowisk Artystycznych, która przez lata odbywała się w Ośrodku Promocji Kultury „Gaude Mater”. Te kalendarze najczęściej nawiązywały do działań plastycznych, promowały częstichiwskich artystów – plastyków. I to była bardzo piękna idea i ładne, świąteczne prezenty, które…
… które przez cały rok towarzyszyły obdarowywanym.
– Oczywiście. W tym roku, choć Wigilii Artystów już nie ma, zaproponowałam Stoarzyszeniu połączenie kilku idei. Wydanie kalendarza promującego zdolnych młodych muzyków i nawiązującego do nowej inicjatywy, która się zrodziła w Stowarzyszeniu, do stypendium im. Krzysztofa Pośpiecha. Już od jakiegoś czasu Zarząd Stowarzyszenia nosił się z tą myślą, aby ufundować jedno, przynajmniej na razie, stypendium w wysokości 4 tys. zł. dla młodego artysty, twórcy kultury, który swoim pomysłem, swoimi działaniami artystycznymi, zagospodarowałby pewną przestrzeń kulturalną. Tutaj postawiliśmy przede wszystkim na projekty realizowany w pięknej sali zrewitalizowanego obiektu przy Krakowskiej 1.
Tam też zostały zrobione zdjęcia.
– Tak, ale również, jak informuje nas regulamin stypendium, te projekty mogłyby być realizowane także w sali kameralnej im. Krzysztofa Pośpiecha w Filharmonii Częstochowskiej. I na takie działania czekamy. Jest jeszcze ponad miesiąc, żeby młodzi artyści, animatorzy kultury zechcieli pochylić się nad tym regulaminem.
Tym samym apelujemy o to, by starać się o to stypendium.
– Oczywiście, zachęcamy, aby własnymi działaniami artystycznymi wzbogacić te dwa miejsca. Każdy ciekawy pomysł, który będzie poszerzał ofertę kulturalną miasta – rzede wszystkim muzyczną, bliską Krzysztofowi Pośiechowi – spotka się na pewno z przychylnym zaopiniowaniem przez Zarząd.
Stypendia imienia znanych twórców, ludzi, których już nie ma, a którzy pozostawili po sobie spuściznę i piękną pamięć są najlepszą ich pamiątką, najlepszym pomnikiem.
– Jak najbardziej się z tym zgadzam i również zarząd Stowarzyszenia Gaude Mater tak myśli, bowiem Krzysztofowi Pośpiechowi dedykowano już salę kameralną Filharmonii Częstochowskiej, być może, że kiedyś doczekamy się ulicy bądź ronda, bo taka inicjatywę obywatelską podjęto trzy lata temu, zaraz po śmierci pana Krzysztofa, abierając ponad tysiąc podpisów i przekazjąc je miejskiemu Wydziałowi Kultury. Może będzie kiedyś dobra okazja do wykorzystania tej inicjatywy. Jednak takie przedsięwzięcie, które coś daje innym, poza tym, że przypomina o postaci, jest zdecydowanie cenniejsze, stąd też pomysł na to stypendium, aby nie tylko przypominało Krzysztofa Pośpiecha, ale również dało możliwość młodemu muzykowi, młodemu twórcy na zorganizowanie przedsięwzięcia, o którym marzy. Dla Krzysztofa Pośpiecha młodzi ludzie byli bardzo ważni. To był społecznik, ale również pedagog, profesor i w Szkole Muzycznej i w Akademii im. Jana Długosza. Bardzo wiele osób, które dzisiaj uprawiają muzykę, zetknęło się kiedyś z Krzysztofem Pośpiechem. I kiedy dobieraliśmy młodych artystów do tego kalendarza, to muszę powiedzieć, że z ogromnym żalem stwierdziłam, że…
Miesięcy jest za mało?
– Dokładnie to chciałam powiedzieć. Rok ma tylko 12 miesięcy, a mogłam tym kalendarzem obdarować 24 artystów. Tylu mamy zdolnych, młodych ludzi. Klucz był dosyć prosty. Chcieliśmy zaprezentwać między innymi tych, którzy byli związani z Krzysztofem Pośpiechem, a więc są absolwentami Szkoły Muzycznej im. Marcina Józefa Żebrowskiego – przede wszystkim takich, którzy osiągają sukcesy poza Częstochową.
Już teraz, mimo młodego wieku.
– Mimo młodego wieku. Ci najmłodsi mają nie więcej niż 25 lat. Kiedy ktoś osiąga sukcesy w tym wieku, to znaczy, że się świetnie zapowiada i że możemy się spodziewać, że jego kariera będzie się rozwijać.
Mówi się: cudze chwalicie, swego nie znacie. Wyszukujecie tych ludzi , którzy stąd, z tego miasta wyszli, bo nie wszyscy już tutaj mieszkają, ale stąd pochodzą i przyznają się do Częstochowy.
– To prawda, natomiast to, czego w Częstochowie brakuje, to monitoringu tych młodych ludzi. Powinniśmy wiedzieć jakie są ich artystyczne losy, kiedy opuszczają nasze miasto. Większość z nich to przecież stypendyści Prezydenta Miasta Częstochowy, szkoda, że pamięta się o nich tylko do czasu rozliczenia stypendium. Prowadzenie bazy z informacjami o ich dalszych losach powinno być obowiązkiem samorządu. Przez lata zasiadałam w komisji opiniującej prezydenckie stypendia wdziedzinie muzyki, dlatego też staram się nie tracić najzdolniejszych muzyków z oczu i sledzić ich kariery. Wszystkich, którzy są w kalendarzu znam, utrzymuję z nimi kontakt, w miarę możliwości zapraszam do róznych projektów. Jest ich znacznie, znacznie więcej, ale … rok ma niestety tylko 12 miesięcy.
Mam propozycję na rok przyszły. Trzeba zrobić dzienny kalendarz na 365 dni.
– Zastanawiałam czy nie należałoby w jednym miesiącu zapromować dwie osoby, ale pewnie nie byłoby już tego pięknego efektu graficznego.
Autorem zdjęć do tego kalendarza jest Marcin Szpądrowski.
– Bardzo się cieszę, że Marcin Szpądrowski przyjął moje zaproszenie do zrobienia tych zdjęć – efekt jest znakomity. Zresztą to, że fotografie powstawały w pięknych wnętrzach poklasztornych zrewitalizowanego obiektu przy Krakowskiej 1, to jest pomysł Marcina. Jego propozycja bardzo mi się spodobała – przecież w tym miejscu ma swoją siedzibę Stowarzyszenie Przyjaciół Gaude Mater. Warto również powiedzieć, że kalendarz projektowała młoda graficzka – Iza Motyl.
Efekt jest bardzo ciekawy. Kalendarz jest duży, zdobić będzie wiele ścian, nie tylko w Częstochowie.
– Większość twórców, artystów, którzy znaleźli się w kalendarzu, już w tym mieście nie mieszka, więc kalendarz pojechał z nimi do róznych polskich miast.
Także Arturo Mari zabrał ze sobą jeden egzemplarz, więc wyjechał także i poza granice naszego kraju.
– To wszystko cieszy, ale byłoby jeszcze piekniej, gdyby Ci młodzi ludzie mogli się częściej występować w Częstochowie, przygotowywac tu swoje premierowe przedsięwzięcia i nie zapominać w swoich artystycznych życiorysach o swoim mieście. Miło byłoby słyszeć, żeby przy okazji swoich koncertów mówili: jestem z Częstochowy, lub też jestem absolwentem Częstochowskiej Szkoły Muzycznej.
I jestem z tego dumny.
– Mam taką nadzieję.

Marcin Szpądrowski – autor zdjęć do kalendarza:

 – Nie miałem wcześniej świadomości, że mamy tylu młodych, zdolnych artystów w Częstochowie. Kluczem przy wyborze postaci było to, że łączy je Częstochowa i muzyka. Przy fotografowaniu portretowym najważniejsze jest, by przełamać pewną barierę między fotografem, a osobami fotografowanymi. Chciałem, aby zdjęcia przedstawiały pewną historię. W przypadku 11 osób zdjęcia zostały wykonane w nowym, zrewitalizowanym budynku przyklasztornym na terenie parafii św. Zygmunta w Częstochowie. Wyjątek stanowi jedna postać – Jan Mroczek został sfotografowany na tle organów, których w tym budynku po prostu nie ma. Każda z tych osób była wyjątkowa, inna od poprzedniej i następnej. Na kalendarzu można zobaczyć m.in.: Kazimierza Nitkiewicza, Piotra Jończyka (DJ Haema), Marka Pośpieszalskiego, Patrycję Słomczyńską. Trudnością w tej pracy było to, by zdążyć ze zdjęciami na czas, większość osób nie mieszka już w Częstochowie, koncertuje na całym świecie, ale udało się. Nie miała znaczenia kolejność robienia fotografii, ani przypisanie zdjęcia do miesiąca. Żałuję, że tylko dwie kobiety znalazły się na kartach kalendarza, bo z nimi pracuje mi się wyjątkowo przyjemnie. Mam doświadczenie poligraficzne, więc starałem się żeby i wymiar estetyczny tego kalendarza, bez względu na to, kto jest na zdjęciu, cieszył oko. Pierwszy egzemplarz kalendarza powędrował do Arturo Mari – papieskiego fotografa. Arturo bardzo dokładnie obejrzał każde zdjęcie, skomplementował cały efekt pracy. Komplement takiego mistrza to dla mnie wiele. Oczywiście każdy ma prawo do własnej oceny, najlepiej przekonać się oglądając kalendarz. Nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa, chętnie powróciłbym do fotografowania wielu

PZ

Polityka prywatności: Redakcja czestochowskie24.pl zastrzega wszelkie prawa do portalu. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości portalu informacyjnego czestochowskie24.pl wyłącznie do użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie zawartości niniejszego portalu lub jej sprzedaż (także framing i in. podobne metody), są bez uprzedniej pisemnej zgody redakcji zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim, ochronie baz danych i uczciwej konkurencji - będą ścigane przy pomocy wszelkich dostępnych środków prawnych.

Skip to content