DSCF7529

Już jutro, 17 października o 17.00, w Galerii Dobrej Sztuki odbędzie się wernisaż państwa Adama i Ewy Wsiołkowskich. Profesor Adam Wsiołkowski ukończył Wydział Malarstwa krakowskiej ASP . W 1973 r. rozpoczął w Akademii pracę pedagogiczną. Prowadzi pracownię malarstwa; w latach 1996–2002 był dziekanem macierzystego Wydziału, a w latach 2008–2012 rektorem ASP. Udaje mu się łączyć pracę pedagogiczną z powołaniem artystycznym: – Trzeba pracować po prostu. Systematycznie pracować w miarę możliwości oczywiście. Nie zawsze się dysponuje czasem własnym, ale muszę powiedzieć, że pracuję na Uczelni ponad 40 lat i jakoś udawało mi się to łączyć. – Zarazem Adam Wsiołkowski przywołuje chińskie przysłowie: “Jeżeli narzekasz na brak czasu, dodaj sobie obowiązków”.

Twórca uczestniczył w około 200 wystawach w Polsce i za granicą. Miał ponad 50 wystaw indywidualnych, m.in. w Krakowie, Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, Berlinie, Nowym Jorku, Pradze, Paryżu, Norymberdze, Essen i Kijowie. Uzyskał ponad 20 nagród w konkursach malarstwa, rysunku i plakatu. Jutrzejszy splendor będzie łączył z żoną, Ewą Wsiołkowską, która pokaże swoje prace w dwóch z czterech sal. – Myślę, że to jest widoczne, że jednak rózni się zupełnie nasze widzenie malarstwa. Pracujemy każde na własny rachunek, natomiast ocena nie nalezy już do nas – mówi malarz. Ewa Wsiołkowska zaprezentuje przede wszystkim plenery górskie i morskie.

– Malarz maluje, a Pan Bóg kule nosi, trawestując znane przysłowie. Staramy się, myślę, że wszyscy artyści się pod tym podpiszą, wyrazić swoje idee, tęsknoty, mówić, o swoich sprawach. Natomiast odbiorcy wybierają. Oczywiście często zadają mi takie pytanie, czy pan maluje dla siebie, czy dla ludzi? Tak to jest, że artysta, moim zdaniem, maluje dla siebie. To znaczy stara się walczyć z własnymi słabościami, stara się pracować jak najlepiej. Wyrazić się jak najpełniej. Natomiast wiadomo, że to, co stworzy, jest do oglądania. Dla kogo? Dla tych, którzy się tym interesują. Tylko trzeba dać artyście szansę i zobaczyć to, co robi – mówi Adam Wsiołkowski. Nota bene wyjątkowo ciekawym bohaterem jego obrazów jest jamnik szorstkowłosy, Felek Trzeci, którego trzy podobizny zawitały nawet do Muzeum Narodowego w Krakowie.

Krzysztof Rygalik

Skip to content