41 lat temu podczas pacyfikacji kopalni Wujek zginęło 9 górników

Materiał ze śledztwa prowadzonego przez WPG w Gliwicach w 1981 r., widok na główną bramę kopalni. sygn. akt IPN Ka 841/1 I źródło: Instytut Pamięci Narodowej

41 lat temu, 16 grudnia 1981 roku, podczas pacyfikacji kopalni Wujek w Katowicach od kul plutonu specjalnego ZOMO zginęło dziewięciu górników, a ponad 20 zostało rannych. Najmłodszy z zastrzelonych miał zaledwie 19 lat. Do stłumienia strajku przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego, komunistyczne władze wysłały milicję, wojsko oraz specjalne oddziały ZOMO, wyposażone w czołgi i broń ostrą. Górnicy mieli do obrony łańcuchy, kilofy i pręty.

Wśród ofiar kopalni były również dwie osoby pochodzące z regionu częstochowskiego. Agnieszka Gzik-Pawlak, córka zamordowanego górnika z Wujka – Ryszarda Gzika (urodzonego w Radomsku), miała 11 lat, gdy straciła ojca. Po latach w jednym z radiowych reportaży opowiadała, że najbardziej wstrząsające dla niej było to, że podczas pogrzebu władze zabroniły wprowadzenia ciała zmarłego do kościoła.

– Milicja zabroniła. Wyznaczyła nam datę i godzinę pogrzebu. Nie było dyskusji. Był zakaz powiadamiania kogokolwiek z rodziny. Mimo to rodzina dowiedziała się swoimi sposobami i przyjechała. Było ok. 20-30 osób. Byli sąsiedzi, przyjaciele i rodzina – mówiła córka zamordowanego.

PRL-owskie władze ukrywały prawdę o wydarzeniach w Wujku. Dopiero dwa tygodnie później, 31 grudnia 1981 roku, odniósł się do nich przewodniczący Rady Państwa Henryk Jabłoński. Nie tylko nie potępił użycia broni przeciwko górnikom, lecz na domiar współczuł rannym funkcjonariuszom oraz ich rodzinom. Najmłodszym z zamordowanych był 19-letni Andrzej Pełka. Do Katowic przyjechał w 1979 roku z rodzinnego Niedośpielina (archidiecezja częstochowska). Jako najstarszy z rodzeństwa chciał odciążyć rodziców.

– Był najstarszy z naszego rodzeństwa i rozmawiał z ojcem, że chce pomagać, żeby już zarabiać na swoje życie i potrzeby. Przyjeżdżał do domu co trzy tygodnie. Ostatni raz był dzień przed śmiercią. Zapewniał mamę, że przyjedzie na święta, ale niestety już nie przyjechał – wspominał młodszy brat zabitego Jerzy Pełka.

Podczas pacyfikacji kopalni Andrzej Pełka został poparzony petardą w okolicy twarzy i postrzelony. Jedna kula przebiła na wylot płuco, druga trafiła w głowę. Ranny trafił do szpitala w Katowicach-Ochojcu, gdzie zmarł po dwóch godzinach. Jego ostatnie słowa brzmiały: „Mamo ratuj”.

W 1989 roku zarejestrowano Społeczny Komitet Budowy Pomnika Ku Czci Górników Kopalni Węgla Kamiennego Wujek w Katowicach Poległych 16.12.1981. Przewodniczącym został Kazimierz Świtoń (zmarł w 2014), opozycjonista w PRL, współtwórca Wolnych Związków Zawodowych Górnego Śląska. Pomnik poświęcono i odsłonięto 15 grudnia 1991 roku. Monument to 33-metrowy krzyż, obok którego umieszczono dziewięć małych krzyży, w których znajdują się urny z ziemią z grobów ofiar pacyfikacji. Każdego roku przy pomniku odbywają się uroczystości rocznicowe.

BNO
Źródło: IAR

 

Lista zabitych górników z KWK „Wujek”:

Józef Czekalski (48 lat)
Krzysztof Giza (24 lata)
Joachim Gnida (28 lat)
Ryszard Gzik (35 lat)
Bogusław Kopczak (28 lat)
Andrzej Pełka (19 lat)
Jan Stawisiński (21 lat)
Zbigniew Wilk (30 lat)
Zenon Zając (22 lata)

Skip to content