Od pewnego czasu głośno jest w mediach o cmentarzu w Czarnym Lesie w gminie Mykanów. Dla jednych został on uporządkowany. Według innych doszło do jego zniszczenia. Aby naświetlić sprawę w szerszym kontekście, trzeba cofnąć się do końca XVIII w. Wtedy na terenie dzisiejszej miejscowości Czarny Las osiedlili się koloniści niemieccy, którzy byli ewangelikami. Ich potomkowie zamieszkiwali tam do końca drugiej wojny światowej. Parafię ewangelicką przeniesiono z czasem do Częstochowy, a w Czarnym Lesie pozostał cmentarz.

Jak mówi ks. Mariusz Bakalarz, rzecznik archidiecezji częstochowskiej, przez lata był on nieużytkowany i zaniedbany. – Zarastał drzewami i krzewami. Groby również były w dużej części zaniedbane. Pozostało tylko kilka nagrobków, o które ktoś dbał. Nie było ogrodzenia. Zdarzało się, że ludzie wywozili tam śmieci albo urządzali libacje. Stan tego miejsca był skandaliczny.

Parafia Najświętszej Maryi Panny w Czarnym Lesie postanowiła zadbać o cmentarz, a także, zgodnie z prawem, odkupić jego teren od parafii ewangelickiej celem powiększenia obszaru cmentarza katolickiego. Kiedy parafia przystąpiła do porządkowania cmentarza, pojawiły się pewne problemy, o których słyszymy do dzisiaj. – W 2006 r. gmina Mykanów podjęła decyzję o wpisaniu cmentarza do gminnej ewidencji zabytków. W 2015 r. rada gminy potwierdziła to w uchwale wyliczającej obiekty zabytkowe na terenie gminy. Parafia nie była o tym informowana, więc prowadziła prace, uzyskując jednak wszystkie potrzebne zezwolenia, informując odpowiednie instytucje i nie spotykając się z żadnymi problemami – mówi ks. Mariusz Bakalarz. – W ubiegłym roku, po przeprowadzonej kontroli, Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Katowicach Delegatura w Częstochowie, stwierdził, że zaginęło kilka nagrobków lub ich elementów, które były uwzględnione w wykazach obiektów objętych ochroną. Miało także dojść do uszkodzenia niektórych grobów ziemnych. Na wniosek wojewódzkiego konserwatora zabytków prace na cmentarzu zostały wstrzymane – dodaje rzecznik archidiecezji częstochowskiej i podkreśla, że “w żadnym wypadku nie można tutaj mówić o zdewastowaniu czy zniszczeniu cmentarza ewangelickiego”. – Nie taki był zamiar. Wręcz przeciwnie – celem prowadzonych prac była ochrona charakteru cmentarza.

Ks. Mariusz Bakalarz zaznacza, że na cmentarzu zostanie umieszczona stosowna tablica przypominająca o tym, że było to miejsce pochówków ewangelików. Trwają też prace nad pozyskaniem nazwisk spoczywających tam osób.

Parafia nie musiała otrzymać zgody wojewódzkiego konserwatora zabytków na przeprowadzenie prac na cmentarzu, ponieważ cmentarz nie jest wpisany do rejestru zabytków. Został on ujęty w gminnej ewidencji zabytków oraz objęty ochroną na podstawie zapisów miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Mirosław Rymer, rzecznik prasowy śląskiego konserwatora zabytków, nie wyklucza jednak, że o sprawie porządkowania cmentarza powiadomi prokuraturę. – W trakcie prac zwanych porządkowymi doszło do uszkodzenia lub zniszczenia (jest to jeszcze analizowane) części nagrobków, które są zabytkami. Śląski wojewódzki konserwator zabytków rozważa złożenie doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Kiedy, czy i w jakim zakresie zostanie ono złożone, nie jestem teraz w stanie odpowiedzieć – informuje Mirosław Rymer. Trzeba będzie osiągnąć kompromis i wypracować działania w stosunku do pozostałości cmentarza ewangelickiego – dodaje.

Zdaniem Dariusza Pomady, wójta gminy Mykanów, prace na cmentarzu wykonano w poszanowaniu szczątków pochowanych tam osób. Przygotowano specjalną drewnianą skrzynię na szczątki, gdyby takowe w trakcie prac napotkano. Parafia miała również zgodę Urzędu Gminy Mykanów na wycięcie drzew z terenu cmentarza. – Co się stało później? Tutaj pojawiają się już różne wersje. Jeżeli wykopano doły, to trzeba je było zakopać, więc posłużono się ciężkim sprzętem. Ile nagrobków zostało rzeczywiście uszkodzonych, to wykażą prace konserwatora. Moim zdaniem niektóre osoby trochę przesadzają z opiniami w tej kwestii – komentuje sprawę Dariusz Pomada. – Ks. proboszcz i rada parafialna czują się teraz zobowiązani do tego, żeby uhonorować to miejsce. Pojawił się pomysł odprawienia nabożeństwa ekumenicznego 1 listopada. Myślę, że jest to dobre rozwiązanie ostudzenia emocji – twierdzi wójt gminy Mykanów.

– Przez kilka lat o cmentarz dbali parafianie. Sezonowo wycinali drzewa, aby te nie zagrażały nowym pomnikom – podkreśla Jacek Sówka, członek rady parafialnej parafii Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Czarnym Lesie oraz radny gminy Mykanów. 10 listopada 2017 r. gmina Mykanów wydała dla parafii w Czarnym Lesie zgodę na wycięcie drzew z terenu cmentarza. Po otrzymaniu tej decyzji parafia informowała o planowej wycince odpowiednie instytucje. Były to: parafia ewangelicko-augsburska w Częstochowie, Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Częstochowie i komisariat policji w Kłomnicach – kontynuuje radny.  – Uważam, że wiedza, jaką parafia miała w momencie wykonywania prac, pozwalała na ich przeprowadzenie. Moim zdaniem nie doszło do zniszczenia cmentarza, a do jego uporządkowania. Zadbane groby zostały zachowane. Możliwe, że drobne elementy nagrobków umknęły firmom wykonującym prace, ale nie było to celowe – dodaje Jacek Sówka.

Ks. Adam Glajcar, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej pod wezwaniem Wniebowstąpienia Pańskiego w Częstochowie, powiedział, że będąc na cmentarzu w Czarnym Lesie, widział, że prace były wykonywane w celu uporządkowania miejsca i przywrócenia właściwego mu charakteru. Ks. Adam Glajcar potwierdza również, że otrzymał informację o planowanej wycince drzew na terenie cmentarza. – Nie mnie jednak oceniać, czy zaoranie w ten czy inny sposób cmentarza było dobre lub złe. Mogę tylko ubolewać, że wielu chrześcijan jest niezadowolonych z tego, co się stało. Musimy jednak pamiętać przede wszystkim o wiecznym odpoczynku zmarłych – tak jak modli się Kościół rzymskokatolicki. Jeżeli ktoś pyta, czy nasza parafia będzie o coś zabiegała, odpowiadam – tak. Pójdziemy do ks. proboszcza w Czarnym Lesie z prośbą o umieszczenie tablicy z informacją, że jest to cmentarz, który ewangelicy ofiarowali kiedyś parafii rzymskokatolickiej. Tylko tyle. My nie możemy wymusić, możemy prosić – mówi ks. Adam Glajcar. – Chciałbym, by również w mediach obowiązywała zasada apostolskiego przekazu: “Dobrze czyńcie wszystkim, a przede wszystkim domownikom wiary. O ile to od was zależy, ze wszystkimi pokój miejcie”. Dążmy do jedności i do pokoju, a nie do jątrzenia – zachęca ks. Adam Glajcar.

– Jeśli doszło do jakichkolwiek działań niezgodnych z prawem, osoby odpowiedzialne powinny oczywiście ponieść tego konsekwencje – mówi ks. Mariusz Bakalarz, rzecznik archidiecezji częstochowskiej.

23 sierpnia 2018 r. częstochowska Delegatura Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Katowicach nakazała parafii w Czarnym Lesie wstrzymanie prac do czasu złożenia wyjaśnień. Sprawa “uporządkowania” lub “zniszczenia” cmentarza prawdopodobnie trafi do prokuratury.

Maciej Orman

czestochowskie24

Polityka prywatności: Redakcja czestochowskie24.pl zastrzega wszelkie prawa do portalu. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości portalu informacyjnego czestochowskie24.pl wyłącznie do użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie zawartości niniejszego portalu lub jej sprzedaż (także framing i in. podobne metody), są bez uprzedniej pisemnej zgody redakcji zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim, ochronie baz danych i uczciwej konkurencji - będą ścigane przy pomocy wszelkich dostępnych środków prawnych.

Skip to content