6 lipca rozpoczął się Festiwal Życia. Ze względu na obostrzenia związane z pandemią koronawirusa, w tym roku nie odbywa się w jednym miejscu, ale w wielu parafiach. Wybraliśmy się do jednej z nich – do Sadowa, by zobaczyć jak tamtejsza młodzież przeżywa to wydarzenie. Więcej informacji o tegorocznej edycji festiwalu podaje proboszcz parafii w Sadowie ks. Artur Pytel:
Punkt w Sadowie to jeden z 30 punktów w naszej diecezji, w którym gromadzi się młodzież. Z powodu epidemii przeprowadzenie Festiwalu Życia w formule, jaką miał dotychczas nie jest możliwe. Dla dekanatu sadowskiego i okolic stworzyliśmy punkt, w którym po południu młodzi przychodzą, by przeżywać nabożeństwa, uczestniczyć we Mszach św. i spotykać się w grupach.
Zmieniona forma tego wydarzenia nie zniechęciła młodzieży. Kilkanaście osób, biorących udział w Festiwalu Życia w parafii w Sadowie, korzysta z wielu przygotowanych atrakcji, każdego dnia na uczestników czeka coś nowego. Oni sami wypowiadają się o festiwalu z uśmiechem na twarzy:
– Bawimy się wspaniale, próbujemy się bardziej przybliżyć do Boga. Jest to czas, w którym możemy lepiej się zjednoczyć.
– Jest to nowa forma festiwalu i w zeszłym roku nie pracowaliśmy w ten sposób. Myślę jednak, że wszyscy chcemy wyciągnąć z niej jak najwięcej dla siebie i dla innych.
– Dla mnie piękne jest to, że możemy przeżywać ten festiwal w naszej parafii. Cieszę się, że znalazła się młodzież, która chce się zaangażować i działać.
– Festiwal Życia jest dla mnie świetną okazją do samorozwoju, bo po raz pierwszy jestem animatorką. Można powiedzieć, że w pewien sposób przełamuję lody.
Cały festiwal trwa 4 dni. W ciągu dnia młodzież uczestniczy w grze hybrydowej wzorowanej na styl gier RPG. Wszystkie pozostałe wieczorne atrakcje zależą już od gustów uczestników. Zaliczyć do nich można m.in oglądanie transmisji z Kokotka, spotkania w grupach czy ognisko.
WB