Lekarze, którzy kochają zwierzęta – światowy dzień lekarzy weterynarii

Dziś, 29 kwietnia, obchodzimy światowy dzień lekarza weterynarii. Każdy posiadający zwierzaka wie, jak ważna to osoba, która dba nie tylko o zdrowie naszych pupili, ale również o nasze bezpieczeństwo. To oni pomagają zwalczać choroby, które przenoszą zwierzęta i zapobiegają ich rozprzestrzenianiu.

Lekarz weterynarii ma do czynienia w swojej pracy nie tylko z psami i kotami. Opieka nad zwierzętami hodowlanymi też jest jej częścią. Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę, jak wygląda to od wewnątrz. Zapytaliśmy Olgierda Piotrkowskiego, lekarza z przychodni weterynaryjnej „Animal”, jak wygląda praca weterynarza na co dzień:

– Praca lekarza weterynarii na co dzień wygląda bardzo fajnie. Codziennie mamy inne przypadki, zawsze znajdzie się coś nowego do pracy. Zajmujemy się głównie leczeniem psów i kotów. Standardami są szczepienia lub badania profilaktyczne. Codziennie przychodzą zwierzęta, które są chore i mają własne problemy. Fajne jest to, że każdy przypadek jest inny i każdego trzeba inaczej potraktować.

Zawód ten niewątpliwie posiada wiele zalet oraz korzyści, szczególnie gdy jest to pasja:

– Specjalizuję się w chirurgii, więc to jest moja ulubiona dziedzina weterynarii. Lubię operować zwierzęta i przeprowadzać różne zabiegi. Jest to dla mnie ciekawym wyzwaniem, dlatego, że w chirurgii nie może być żadnego błędu. Jeśli się go popełni, od razu może się mścić. Trzeba być przy tym ostrożnym i skupionym, jednak gdy mi to wychodzi, czuję ogromną satysfakcję.

Gdy wspominamy o weterynarzu, na myśl przychodzi nam jedna kwestia, którą warto poruszyć – wścieklizna. Czym jest i jak groźna może być? Na to pytanie odpowiedzi udzieliła Joanna Gąsiorczyk-Jamrozy, Wojewódzki Inspektor Weterynaryjny do spraw zdrowia i ochrony weterynarii.

– Wścieklizna jest wirusową chorobą zakaźną, która dotyka centralny układ nerwowy wszystkich ssaków, w tym również ludzi. Jest to groźna, śmiertelna choroba. Mogą ją przenosić wszystkie zwierzęta leśne, gryzonie czy nietoperze. U nas w Polsce takim nosicielem jest lis rudy.

By uniknąć zakażenia, zgodnie z maksymą – ,,ostrożności nigdy za wiele”, warto zastanowić się, czy głaskanie bezpańskich psów to aby na pewno dobry pomysł:

– Żeby uniknąć zakażenia, przede wszystkim nie głaszczmy obcych i dzikich zwierząt. Szczepmy zwierzęta domowe. Obowiązkiem jest szczepić psy raz na 12 miesięcy, natomiast koty zaleca się szczepić, gdy są zwierzętami wychodzącymi.

Kluczową kwestią w przypadku ugryzienia jest szybkie działanie. Jak się zachować w razie ugryzienia? Oto odpowiedź:

– Zakażenie następuje najczęściej w wyniku zetknięcia się śliny chorego zwierzęcia z raną po ukąszeniu. Nigdy od razu po ugryzieniu nie należy tamować krwawienia. Powinniśmy oczyścić ją środkiem antyseptycznym, a jeśli takiego nie mamy, to przemyć ranę wodą z mydłem. Po takiej sytuacji również powinniśmy udać się niezwłocznie do lekarza, by wykonać ochronne szczepienia.

Lekarze weterynarii bardzo nam pomagają. My też im pomóżmy! Pamiętajmy, by szczepić własne zwierzęta domowe, by nie rozprzestrzeniać groźnych chorób. Regularnie odwiedzajmy gabinety weterynarzy, by i nasi pupile mogli cieszyć się zdrowiem.

Skip to content