Samochód, nieruchomość, sprzęt elektroniczny, własne ciało – ubezpieczyć można niemal wszystko. Tym bardziej, że firm ubezpieczeniowych jest tak wiele, że te muszą prześcigać się w swoich ofertach i proponować coraz to bardziej rozbudowane polisy.
Ale czy warto? Z tym pytaniem zawsze wiąże się pewna kalkulacja – stracę czy skorzystam? Od kilku do kilkudziesięciu złotych miesięcznie wydam, a co zyskam?
– To takie kupno świętego spokoju, gdy jesteśmy ubezpieczeni wiemy, że poduszka finansowa jest i w razie wypadku pomoże nam w trudnych chwilach – radzi agent ubezpieczeniowy Michał Rączka.
A że nieszczęścia chodzą parami, to z przykrym zdarzeniem losowym wiąże się zazwyczaj spory wydatek. Są przypadki, gdzie ten sięga kwot niemalże abstrakcyjnych. Takich, na których wydatek z dnia na dzień mogą sobie pozwolić jedynie nieliczni. Przykładem wyjazdy zagranicę, gdzie koszty leczenia są nierzadko bardzo wysokie.
– Za tygodniowy pobyt w szpitalu może przyjść rachunek nawet rzędu 20-30 tys. euro, a koszt składki ubezpieczeniowej na kilka dni wynosi kilkadziesiąt złotych – dodaje Michał Rączka.
Czy warto, a jeśli tak, to ile warto wydać, by cieszyć się spokojem? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Tak, by potem nie żałować. Bo jak wiadomo Polak mądry, ale po szkodzie.
MD