9 września w warszawskim Parku Agrykola wystartuje XVIII edycja Mistrzostw Polski Środowisk Bezdomnych i Uzależnionych w piłce nożnej. Jak co roku, w rywalizacji wystartuje częstochowski oddział Monaru z Dębowca w gm. Poraj.
Poprzednia, XVII edycja Mistrzostw odbyła się w 2019 roku w Częstochowie. Siostra Milena ze Zgromadzenia Sióstr św. Józefa, zaangażowana wówczas w organizację imprezy, wspomina tamto wydarzenie:
Jak Mistrzostwa były u nas w Częstochowie, to nasza drużyna bezdomnych pokonała drużynę z Argentyny. To są tak świetne mistrzostwa, takie braterstwo, taka solidarność… Wszystkie drużyny tak elegancko ubrane, a nasi wystąpili w koszulkach z napisem „Niedziela”, bo Niedziela nam kupiła koszulki. Wszyscy piłkarze mieli korki, a nasi wystąpili w granatowych trampkach – też ktoś nam kupił. Później ks. bp. Przybylski kupił nam niebieskie getry. Naszych nazywali „Smerfy”, bo wyskoczyli cali na niebiesko, tak maryjnie. Fajne to było, piękna sprawa. Organizowaliśmy to w Częstochowie i wiem, jaki to był trud. […] Zmartwychwstanki gotowały kotły bigosu, piekarnie piekły pączki, no zawrót głowy. Ale fajne to było.
W tegorocznej edycji Mistrzostw ośrodek z Dębowca wystawi do rywalizacji dwie drużyny. Jak przekonuje Paweł Matusik, jeden z opiekunów w ośrodku, jego podopieczni mocno się do tego wydarzenia przygotowują i mają apetyt na wysokie wyniki:
W tej chwili dobrą informacja jest to, że były dwa turnieje kwalifikacyjne. Jeden w Cieszynie, drugi w Lubiczu Dolnym. Na obu zajęliśmy pierwsze miejsce. […] Przygotowani jesteśmy dość mocno. Umiejętnościami, spokojnie mogę powiedzieć, że będziemy walczyć o mistrzostwo. Wszytko zależy od tego, na ile psychicznie wytrzymamy presję.
Rywalizacja sportowa jest jednym z narzędzi, które pomagają wychodzić na prostą. Paweł Matusik nie ma wątpliwości, że start w mistrzostwach pomaga kształtować hart ducha i uczyć konsekwentnego dążenia do obranego wcześniej celu:
Sport ma bardzo dużą wartość w wychodzeniu z uzależnienia czy w walce z bezdomnością. Wielokrotnie się zdarza tak, że po zakończeniu terapii oni kontynuują swoje sportowe wyzwania. Wychodząc z uzależnienia często też deklarują, że w niektórych chwilach tylko sport trzyma ich przy motywacji i chęci do zmiany, bo przechodzą różne kryzysy i jak sami mówią, gdyby nie granie w tą piłkę, to już by „pojechali”.
Nie pozostaje nic innego, jak życzyć chłopakom z Dębowca samych sukcesów.