Gość Poranka Radia Fiat Artur Szymczyk: Będziemy walczyć do końca

Drużyna Skry Częstochowa występująca na zapleczu Ekstraklasy, niestety w tym sezonie nie radzi sobie najlepiej, pokazuje to między innymi ostatnie miejsce w tabeli Fortuna 1 Ligi. Zespół z Częstochowy, żeby się utrzymać musi spełnić warunki licencyjne oraz sportowe, więcej w tym temacie mówił gość Poranka Radia Fiat prezes klubu- Artur Szymczyk.

Prezes Skry Częstochowa, który swoją funkcje w klubie pełni od 2006 roku, cały czas nadzoruje prace prowadzone przy nowym obiekcie przy ulicy Loretańskiej. Gość Poranka Radia Fiat mówił, jaka jest szansa na powrót do gry na własnym stadionie:

– Jako prezes Skry Częstochowa, bardzo bym chciał wrócić jeszcze w tym sezonie. Jest nadzieja, że grając na własnym obiekcie zawodnicy dostaną skrzydeł i będą walczyć do ostatniej minuty o utrzymanie w pierwszej lidze. Ale to pytanie zadał bym bardziej władzom miasta, bo one są właścicielem obiektu i powinny się skupić na pomocy Skrze Częstochowa, by stadion spełniał minimalne wymogi licencyjne pierwszej ligi. Nie jest tajemnicą, że nawet jeśli wrócimy, to będzie to powrót do gry bez możliwości udziału publiczności przy ulicy Loretańskiej, bo nie ma w tym momencie żadnych trybun na obiekcie. Ale chcemy wrócić, ponieważ jest taka możliwość, żeby rozgrywać mecze bez udziału publiczności. Jesteśmy dobrej myśli, że wrócimy. Mamy mocno zawansowane pracę, mamy już najnowszą generację sztucznej nawierzchni, a pod nią jest już ułożone podgrzewanie murawy, ponieważ taki jest wymóg licencyjny. Mamy też zmodernizowane oświetlenie. Kończymy teraz prace w budynku klubowym, ponieważ tam też jest wymagana odpowiednia ilość pomieszczeń technicznych do obsługi meczu. Jeśli myślimy o trybunach, to musimy mieć dwa tysiące miejsc na stadionie. Sam obiekt nie jest duży, więc możemy zrobić tylko jedną trybunę od strony południowej, ale zakładamy, że ta trybuna będzie mogła pomieścić od dwóch do trzech tysięcy kibiców.

Prezes Artur Szymczyk podkreśla, że terminarz, jaki mają przed sobą w najbliższym czasie zawodnicy częstochowskiej Skry, jest trudny i wymagający:

–  Kalendarz wydaje się trudny, ale jak pokazał ostatni mecz z liderem pierwszej ligi, poziom polskiej piłki się wyrównał i to, że ktoś jest na ostatnim miejscu, a ktoś na pierwszym, nie oznacza, że jest duża różnica w umiejętnościach i zaangażowaniu.  Po meczu z ŁKS-em nie mogę mieć pretensji do swojej drużyny, która była zdecydowanie lepsza. Sama gra oraz przebieg meczu wskazywał na to, że to my powinniśmy wygrać to spotkanie. Niestety taka jest piłka i wiemy, że musimy być bardziej skoncentrowani, bo właśnie pierwsze piętnaście minut było z brakiem koncentracji i zaowocowało utratą dwóch bramek, później już to my dominowaliśmy. Pomimo, że kalendarz jest trudny, widzimy jak tabela jest płaska, wszystko się wyrównało, każdy z każdym może wygrać i jestem przekonany, że będziemy walczyć do ostatnich spotkań o utrzymanie. Wiem, że jest to w naszym zasięgu, bo drużyna jest młoda, ambitna i stać ją na więcej. Na każdy mecz jedziemy z nadziejami zwycięstwa, na pewno po złej passie kiedyś przyjdzie zwycięstwo. Bylibyśmy bardzo szczęśliwi, gdyby nastąpiło to w najbliższym meczu.

Prezes odpowiedział także na pytania dotyczące przyszłości trenera Skrzatów, Jakuba Dziółki:

–  Wbrew temu, co wielu powtarza, że może czas trenera się skończył, uważam, że nie, bo jest to dobry trener. Potrafi wyjść z największych opresji, a w tej chwili w takich jesteśmy, więc damy mu szansę. Mamy zaufanie do trenera, ale jeśli naprawdę zadziałoby się coś niepożądanego, to nie zagwarantuję, że trener może spać spokojnie, bo na pewno wtedy by się mogło coś zmienić.

Gość poranka odniósł się także do pytania, czy nadal będzie prezesem klubu oraz czy będzie nadal pracował w Śląskim Związku Piłki Nożnej: – Myślę, że nie jest to pewna opcja, bo rozważam różne scenariusze. W Śląskim Związku Piłki Nożnej na pewno będę pracował, jeśli tylko Henryk Kula będzie widział we mnie osobę, która jest potrzebna temu związkowi. – powiedział Artur Szymczyk

 

PJU

Skip to content