źródło: raków.com

Zazwyczaj kiedy ktoś obchodzi urodziny świętujący śpiewają jubilatowi sławne „Sto lat”. Gdyby jednak ktoś zaśpiewałby w tym roku tak Rakowowi popełniłby nie lada faux pas, a to dlatego, że czerwono-niebieskim stuknie równy wiek. Początek klubu datuje się na marzec 1921 roku, wtedy właśnie powołano do życia Klub Sportowo-Footbolowy Racovia.

Taki jubileusz to dla czerwono-niebieskich dodatkowa motywacja do osiągnięcia w tym roku historycznego wyniku, jakim będzie czołówka PKO Ekstraklasy. Ale czy na pewno czerwono-niebieskich? Pierwsze logo i stroje były w barwach zielono-czarnych, ale od momentu, kiedy klub został po reaktywacji oficjalnie zarejestrowany, czyli od lat 1927-28, oficjalnymi barwami klubu są czerwień i niebieski. W tym samym czasie klub zmienił też nazwę na Robotniczy Klub Sportowy “Raków”. Lata trzydzieste to okres rozwoju klubu i pięcia się w górę szczebli rozgrywkowych, który zostało zatrzymane z powodu wybuchu II wojny światowej.

Po wojnie wraz z odbudowującymi się osiedlami podjęto starania reaktywacji Rakowa. Pomimo problemów z boiskiem, z roku na rok klub stawał na nogi. A w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych zaczęto nawet tworzyć nowe sekcje w innych dyscyplinach. Bez wątpienia bardzo ważne dla funkcjonowania Rakowa z tamtych lat było to, że klub związał się Hutą „Częstochowa”, która wsparła go organizacyjnie i finansowo.

Od lat sześćdziesiątych klub umacniał się też coraz bardziej piłkarsko. Regularnie zyskiwał na prestiżu, do awansów dorzucając też kilkukrotnie finałowe fazy Pucharu Polski. Zwieńczeniem wieloletniej pracy działaczy i piłkarzy były lata 1994–1998, kiedy zespół występował w I lidze. Na ten moment najlepszym wynikiem w historii był sezon 1995/96 zakończony na 8. miejscu najwyższego szczebla rozgrywkowego.

Jakiż pięknym uzupełnieniem jubileuszowego roku byłby też najlepszy wynik w historii klubu, a kto wie, może nawet włączenie się w walkę o Mistrzostwo Polski. Ważne też, że już w tym roku powinniśmy zobaczyć Raków w Częstochowie, gdyż trwa budowa obiektu przy Limanowskiego. Tego wszystkiego życzymy Rakowowi, a o resztę martwić się nie należy, bo najstarsi górale nie pamiętają kiedy Raków był w tak kompetentnych rękach zarówno sportowo, jak i organizacyjnie.

Skip to content