Zwycięstwo w bólach zrodzone

azs-banimex

Po 2,5-godzinnym, pięciosetowym boju siatkarzom częstochowskiego AZS-u udało się w piątkowy (23.01) wieczór pokonać outsidera PlusLigi – Banimex Będzin. Po ubiegłotygodniowej wygranej w Gdańsku z Lotosem (3:0), to druga z rzędu wygrana Akademików w tym sezonie, która przesunęła ich na 10. Pozycję w tabeli. Poprzednio taką serię częstochowianie mieli na początku rozgrywek, w 4. I 5. kolejce.

Początek meczu był bardzo udany dla częstochowian, a wszystko to głównie dzięki świetnej grze blokiem. Ten element pozwolił uzyskać biało-zielonym kilka punktów przewagi, które utrzymali do końca seta dzięki grze „punkt za punkt”. Inauguracyjną partię zwycięstwem do 21 zakończył pewnym atakiem Artur Udrys.

Wydawało się, że częstochowianie podbudowani wygraną w inauguracyjnej partii pójdą za ciosem i wygrają z Banimexem bez straty punktów. Jeszcze na drugiej przerwie technicznej seta drugiego taki scenariusz wydawał się bardzo prawdopodobny (16:13). W końcówce partii, gościom udało się jednak nie tylko odrobić straty, ale i wyjść na prowadzenie. W ostatniej akcji seta błąd przejścia dołem dopuścił się Michał Kaczyński, po wideoweryfikacji siatkarze z Będzina mogli się cieszyć z wyrównania w meczu.

Trzeci set od początku toczył się po myśli gości (4:8, 8:12, 14:16), których niezwykle podbudowała wygrana końcówka partii poprzedniej. W końcówce podopieczni Michała Bąkiewicza doprowadzili do remisu (23:23), ale szczęście uśmiechnęło się w tym momencie do będzinian. Piłka po zagrywce Michała Żuka przetoczyła się po siatce, spadła na stronę częstochowian, a na tablicy wyników wyświetlił się rezultat 23:25.

Kiedy Banimex wyszedł na prowadzenie 3:0 w czwartej partii, wydawało się, że AZS drugi raz w tym sezonie przegra z „czerwoną latarnią” rozgrywek narażając się na drwiny kibiców i dziennikarzy oraz definitywne pożegnanie z miejscem w pierwszej 10-tce po fazie zasadniczej. W tym momencie jednak drużynę do boju poderwał Guillaume Samica. AZS poprawił swoją grę doprowadzając do zwycięstwa i tie-breaka. Początek decydującej partii należał do gości (4:6), ale później znów sprawy w swoje ręce wziął doświadczony Francuz. Jego pewne ataki oraz skuteczna gra blokiem dały częstochowianom 5-punktowe prowadzenie (12:7), którego już nie roztrwonili. Seta zakończyła nieudana zagrywka Żuka.

Wygrana pozwoliła częstochowianom awansować na 10. miejsce w tabeli, które na pewno utrzymają przynajmniej do soboty (24.01). Za tydzień AZS zmierzy się w niezwykle ważnym meczu z BBTS-em Bielsko-Biała (31.01, godz. 17.00). Rywale mają na koncie o punkt mniej od naszej drużyny. Pierwszy mecz w Częstochowie AZS wygrał 3:0.

AZS Częstochowa – Banimex Będzin 3:2 (25:21, 24:26, 23:25, 25:21, 15:12)

Mariusz Rajek / zdj. Marcin Jędryka

Skip to content