W przysłowiowym czeskim filmie nie wiadomo, o co chodzi. Podobnie mieszkańcy Częstochowy, z którymi rozmawialiśmy, nie bardzo wiedzą, o co chodzi w III Alei. Przyzwyczajeni do profesjonalnych budek handlowych dziś zostali zaskoczeni kolorowymi namiotami i asortymentem z supermarketów. Tyle tylko, że ceny wydają się być wyższe. Czy w ramach “Aleje tu się dzieje” o to chodzi? Trochę to dziwne, ale może i długi weekend jest dobrą okazją do zbicia kasy, w końcu ludzie wychodzą na spacer – zawsze ktoś coś kupi. Ale, na miłość boską, market na ulicy?
Weekendowy Jarmark Majowy. Nie brakuje na nim jedzenia, alkoholu, a nawet – jak najbardziej prawdziwych – drzew. Tylko pogoda i reklama nie dopisały organizatorom, bo o Jarmark próżno pytać przechodniów, a deszcz i wietrzyk spacerom nie sprzyja. I bardzo dobrze.
Częstochowianie ze zdziwieniem przyjmowali kolorowe namioty w III Alei, bo zabrakło drewnianych straganów znanych choćby z wielkanocnego festynu. Na ulicy często zastanawiano się, do której godziny Weekendowy Jarmark będzie czynny, ale na to pytanie nikt nie zna odpowiedzi. Zagadką pozostaje, jak o Jarmarku dowiedzieli się sami sprzedawcy. Szkoda, że jakby obok w zapomnienie odchodzi Międzynarodowy Festiwal Muzyki Sakralnej.