DSCF1176

„Maria” waży 450 kilogramów. Jest tak szeroka, że zwykłemu człowiekowi trudno byłoby ją objąć. Została opieczętowana czterolistną koniczyną z ptakiem w środku; ludwisarz nie pozostawił po sobie nazwiska. Pośrodku, na płaszczu potężnego gotyckiego dzwonu widnieje zaś orzeł Piastów Śląskich. Spiżowa „Maria” została odlana w 1482 r. To nie tylko najcięższy, ale zapewne najcenniejszy eksponat w częstochowskiej Galerii Sztuki Odlewniczej.

Król chwały

Dzwony, które odlewa się z brązu, czasem ze spiżu lub innych metali, witają zwiedzających już przy wejściu. Eksponaty zajmują zaszczytne miejsca na wystawach bądź kamiennych monumentach. Dostrzec można popiersie Stanisława Augusta Poniatowskiego, ostatniego króla, przedostatniego władcy Polski. Ściany zdobią żeliwne i brązowe odlewy, choćby płaskorzeźba z podobizną Henryka Sienkiewicza. Nie brakuje figur, reliefów, a nawet odlewów szklanych stóp noworodka. W osobnym pomieszczeniu znajdują się zbiory medalierskie. Wiele przedmiotów pełniło natomiast nie tylko funkcje estetyczne, ale jak najbardziej użytkowe. Są to rzeźby gabinetowe, świeczniki, popielnice, kieliszki i liczne inne wyroby.

Nawet obiekty, zdawałoby się, czysto użytkowe nie są pozbawione zdobień. Czasem jest to herb, alegoryczna postać, czasem zwykły łaciński napis. Umieszczona na głowicy potężnej „Marii” inskrypcja „O Rex Gloriae veni cum pace” znaczy „O Królu Chwały – przybądź w pokoju”. Nie trudno się domyślić, komu bił ten dzwon.

Przedmioty mają zarazem wartość estetyczną, użytkową, historyczną czy materialną. Istotne jest ich masa, jakość wykonania, w przypadku rzeźby o wartości decyduje również nazwisko twórcy – mówi dr inż. Maciej Nadolski, kierownik Zakładu Odlewnictwa Artystycznego WIPMiFS PCz oraz kierownik GSzO. Wszystkich eksponatów w należącej do Politechniki Częstochowskiej Galerii Sztuki Odlewniczej jest ok. 300. – W zasadzie tutaj są same ciekawe eksponaty – zauważa dr Nadolski, zwracając uwagę choćby na ich wiek. – Mamy tutaj może mniej spektakularny odlew niepozornego jelonka, uważany za najstarszy w całej Galerii. Podobno jest to bożek sumeryjski, a pochodzi, z tego co wiem, z wykopalisk archeologicznych.

Zgoda buduje

Eksponaty w Galerii łączą technikę ze sztuką. Wydaje się, że aby dobrze, czyli powtarzalnie wykonywać operacje technologiczne, trzeba być dobrym technologiem, ale – jak zaznacza kierownik Galerii Sztuki Odlewniczej – również powstanie pojedynczej, artystycznej pracy wymaga posiadanie technologicznych umiejętności. W przypadku prac z częstochowskiej Galerii uwydatnianie estetycznych pozytywów nie jest konieczne. Te prace naprawdę bronią się same. Jednocześnie również to, co niewidoczne, czyli np. sposób wykonania i tworzywo są wiele warte.

Galeria Sztuki Odlewniczej nosi imię prof. Wacława Sakwy, który był inicjatorem jej powstanie. Związany z naszym miastem oraz z Gliwicami wykładowca w 1988 r. przekazał Politechnice Częstochowskiej swój bogaty zbiór odlewów artystycznych, na bazie którego otwarto najpierw ekspozycję, później stałą placówkę. – Na chwilę obecną oceniam, że ok. 60 proc. eksponatów pochodzi ze zbiorów prof. Sakwy – mówi dr Maciej Nadolski. Pozostałe prace to np. dary sympatyków Galerii, ale to nie wszystko. – Wystawiamy również ciekawsze prace realizowane przez dyplomantów Katedry Odlewnictwa z zakresu odlewnictwa artystycznego.

Odbywająca się w najbliższy weekend „Industriada” jest wojewódzkim świętem zabytków techniki. To znakomita okazji, aby przypomnieć sobie o miejscach na co dzień ukrytych, nie tylko o muzeach i fabrycznych halach. Sama Galeria w „Industriadzie” nie bierze udziału. Umiejscowiona na Wydziale Inżynierii Produkcji i Technologii Materiałów Politechniki Częstochowskiej Galeria Sztuki Odlewniczej im. Profesora Wacława Sakwy (al. Armii Krajowej 19) jest zawsze otwarta dla zwiedzających bez opłat. Jedynym warunkiem jest wcześniejsze telefoniczne lub osobiste na portierni umówienie terminu zwiedzania.

Krzysztof Rygalik

Skip to content