Kilkadziesiąt metrów szyn kolejowych ukradł myszkowianin z terenu jednego z miejskich zakładów. I choć torowisko było już nieczynne, to policja zainteresowała się tym zdarzeniem. Kryminalni dość szybko wytypowali sprawcę. Okazał się nim 30-letni mieszkaniec Myszkowa, który miał już na swoim koncie podobne przestępstwa.
Jak ustalili śledczy na przełomie lutego i marca łupem złodzieja padło kilkadziesiąt metrów szyn wraz z elementami mocującymi o wadze przekraczającej 2 tony. Wartość skradzionych elementów, które trafiały na złom, oszacowano na prawie 2 tys. złotych. Zatrzymanemu grozi do 5 lat więzienia. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.